Aukcja ta przeznaczona jest dla tych, którzy "zawsze chcieli mieć takie coś" - mnie zawsze marzyło się zbudować klimatyczną lawetę na solidnym podwoziu, do wożenia aut na zloty, najlepiej Żuka "postawionego" na Mercedesie. Okazało się, że są ludzie, którzy nie poprzestają na samych tylko marzeniach, więc gdy przez absolutny przypadek trafiłem na to auto - nie mogłem go nie kupić. Niestety po spełnieniu - marzenie spotkało się z rzeczywistością, która minionej jesieni zabrała mi możliwość garażowania tego cuda. Ponieważ nie mam perspektyw na poprawę tej sytuacji a nie jestem samochodowym sadystą - chciałbym zaoferować to auto komuś kto jeśli nie posiada porządnej hali to może chociaż ma do dyspozycji fragment stodoły lub choćby wiaty. Żuk jest dziełem niesamowitego konstruktora, który mimo emerytalnego wieku, jakby nigdy nic dalej realizuje wytwory swojej wyobraźni obecnie pracując nad hydrauliczną ładowarką. Sprzedawana laweta zarejestrowana została w 1995 roku, jako SAM - ŻUK A 13. Podstawą stała się rama ponoć z Lublina-Gaza 51, zaś zawieszenia, mosty, silnik i cała mechanika pochodzą z niezniszczalnego, ciężarowego Mercedesa sprzed epoki "kaczora". W dowodzie rejestracyjnym znalazły się takie adnotacje jak: Składak, Hak, Przewóz pojazdów, dopuszczalna ładowność 1500kg, zaś masa własna to 1960kg, co oznacza, że łączna Dopuszczalna Masa Całkowita nie przekracza 3500kg, czyli do prowadzenia auta wystarczy tylko zwykła kategoria B prawa jazdy. Silnik to blisko 3 litrowy, 5 cylindrowy Diesel - klasycznie klekoczący, mercedesowski 300D. Platforma (o długości 5 metrów) wraz z przedłużeniami ramy wykonana jest niezwykle solidnie, mocna, wykonana ze skrzyni biegów Lublina wciągarka napędzana jest elektrycznie osobnym rozrusznikiem. Brak niestety najazdów, które należy opracować i wykonać we własnym zakresie, mnie z braku czasu nie udało się tego zrobić a jedynie zadbałem o wizualną stronę samochodu - zlecając wykonanie szablonów "w klimacie" reklamy dawnego Polmozbytu. Auto jest w przyzwoitym stanie, kabina w większości jest w oryginalnym lakierze, choć obmalowana wkoło przez poprzedniego właściciela-konstruktora, w sposób, powiedzmy: po gospodarsku. Lawetę polecam przede wszystkim kolekcjonerom, którzy obawiają się o swoje osobowe eksponaty i na pobliskie zloty wożą je zamiast jeździć na kołach, a gwarantuję, że Syrena 101, czy wyścigowa Estonia po trzykroć lepiej będzie wyglądała na platformie tego Żuko-Mercedesa niż na Ducato czy Sprinterze. Tym bardziej, że Żuka można poddać delikatnym modyfikacjom, dopasowując jego styl do wożonego pojazdu - można pomalować go w barwy FSO-Sport, lub zmienić mu facjatę na wczesnego Żuka-Smutka albo dodać mu chromowany wydech wychodzący do góry za kabiną i zwężony zderzak od Stara 200 z czterema halogenami Zelmot w skajowych pokrowcach.
W odpowiedzi na liczne zapytania informuję, że most napędowy auta nastawiony jest raczej na siłę, nie na prędkość, zaś komfort podróży w kabinie adekwatny do jazdy Żukiem z silnikiem diesla.
Żuk posiada aktualną polisę OC oraz badanie techniczne.
W razie pytań, proszę o telefon pod numerem: 600 195 305