Wiersze zebrane Zbigniew Herbert
Wydawnictwo: Wydawnictwo a5
Rok wydania: 2021
Oprawa: twarda
Liczba stron: 864
Format: 17.6 x 25.0 cm
Numer ISBN: 978-83-65614-39-1
Kod paskowy (EAN): 9788365614391
Kanoniczny zbiór wszystkich wierszy opublikowanych za życia poety, rozszerzony o wiersze odczytane z rękopisów przez Ryszarda Krynickiego.
Czterdzieści dwa lata życia poety rozpięte miedzy symbolicznymi tytułami: Struna światła z 1956 roku i Epilogiem burzy z roku 1998, ciemnego roku śmierci. Dziewięć tomów, niespełna czterysta wierszy. Do czytania od nowa i na nowo, czytania wielokrotnego i w różnych porządkach, do lektury będącej poszukiwaniem tego Herberta, który jest nam najbliższy. Jak sam pisał, „jeżeli wybierasz się w podróż niech będzie to podróż długa”… (Andrzej Franaszek).
Obecna edycja będzie zawierać nowe, odczytane z rękopisów utwory, które nie znalazły się w tomach Utwory rozproszone (Rekonesans) oraz Utwory rozproszone ( Rekonesans 2). Tom zredagował, opatrzył przypisami i do druku przygotował Ryszard Krynicki.
Wiersze wszystkie
Czesław Miłosz
Wydawca: Znak
Oprawa: Twarda
Format: 17.5x24.0cm
Liczba stron: 1432
Wydanie: 3
Rok wydania: 2018
Nowe, uzupełnione wydanie Wierszy wszystkich Czesława Miłosza pozwala prześledzić ewolucję twórczą poety. Przede wszystkim jednak daje możliwość podziwiania wielości gatunków i tonacji, nastrojów i stylów. Takim bogactwem nie obdarzył literatury polskiej nikt poza Miłoszem: to wiersze religijne obok utworów przesyconych zmysłowością i opiewających urodę świata, ocalane od zapomnienia portrety ludzi obok traktatów poetyckich i teologicznych, piosenki i elegijne medytacje obok haiku i zapisów olśnień. W pięknej i mądrej poezji Miłosza rozczytywać się będą pokolenia.
Teraz, jak nigdy przedtem, widzimy, że jest równy najlepszym w XX wieku. Jest ich
trzech albo czterech – poza Miłoszem to Eliot, Kawafis, Mandelsztam. Pisali w bardzo
złych czasach, ale potrafili skondensować tragiczne doświadczenia swojej epoki
aż do niewidzialnego punktu, w którym rodzi się nadzieja.
Tomas Venclova
Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem, kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
Czesław Miłosz, Dar