Do sprzedania jak w tytule - VW Passat B5 z roku 1999. Zapraszam do zapoznania się ze szczegółowym opisem samochodu. Nie mam niczego do ukrycia.
Parametry techniczne
O silniku 1.9 TDi powiedziano i napisano już wszystko. Rocznik 1999 i moc 116KM to chyba wszystko co trzeba wiedzieć w tej kwestii. Szczegóły wyposażenia w informacjach o ofercie.
Krótka historia samochodu
Samochód został sprowadzony z Niemiec w 2008 roku osobiście przez (wtedy jeszcze o tym nie wiedziałem) mojego Teścia. Typowa historia Niemiec płakał jak sprzedawał. Szwagier opowiadał, że autko wyjeżdżało od dziadka z garażu. Mnie tam nie było. Ręczyć nie będę. Wiem tylko, że z racji wykonywanego przez Teścia zawodu samochód więcej stał niż jeździł - właściwie najwięcej pojeździł w celach urlopowych. W połowie roku 2014 samochód przejęła moja (jak się wtedy już domyślałem) Małżonka. Autko złapało drugi oddech bo wreszcie zaczęło jeździć. Do dzisiaj jest w stałej eksploatacji i jeździ równie dobrze.
Powód sprzedaży
Przyszła konieczność zakupu samochodu specjalistycznego, mianowicie chłodni. Passat owszem jest pojemny, ale nadal jest to samochód osobowy, a już na pewno nie oferuje warunków chłodniczych. Polak potrafi, ale uważam, że rozwój prywatnej firmy nie powinien odbywać się kosztem tylnej kanapy samochodu. Trzech samochodów nie potrzebujemy. Wybór padł na passata.
Stan techniczny, historia usterek i napraw
Autko chcę sprzedać uczciwie. Dlatego nie będę pisał, że stan igła, albo że nie wymaga wkładu finansowego. Jak pisałem, samochód jest w ciągłej eksploatacji. Passat był ważnym ogniwem rozpoczęcia działalności dlatego do mechanika jeździł tylko w przerwach w pracy lub pilnych przypadkach. W innych musiał czekać na swoją kolej. Aktualnie w dobrym stanie jest zawieszenie. Dobrze wybiera nierówności i nie okrasza tego skrzypieniem ani stukaniem. Autko bardzo dobrze przyspiesza i naprawdę mało pali. Muszę oddać, że super się nim jeździ i nie czuć w trakcie jazdy, że to już pełnoletnie auto. Co zostało zrobione z rzeczy teoretycznie najdroższych. W lutym 2016 wsadzona została turbosprężarka po regeneracji. Stara rozszczelniła się i zaczęła przerywać doładowanie. Włożony jest też nowy akumulator. Stary został spisany na straty niepotrzebnie i nieświadomie, po tym jak mechanik (nie robił tego mój codzienny mechanik) po wymianie paska wielorowkowego (czy tam klinowego nie wiem jaki tu jest) nie dokręcił przewodu na alternatorze. Wymienione zostało także jedno ramię wahacza. Zimą 2016 wymieniony został termostat, bo w drodze na sylwestra lekko zmarzły nam d... palce.
Priorytetowe prace
W związku z potrzebą wymiany samochodu nadszedł dzień zaprzestania inwestowania w autko. Nowy właściciel musi liczyć się z kilkoma ważnymi bądź mniej ważnymi pracami przy samochodzie. Zacznę od priorytetów:
- jak widać na jednym ze zdjęć (nie odpowiadam za ortografię mechaników) nadszedł czas na wymianę rozrządu. Rozrządu nie robiłem z dwóch powodów - nie chcę inwestować w auto, którym nie będę jeździł. Drugi powód jest taki, że rozrząd zaliczam do tzw. pakietu startowego i uważam, że wymiana rozrządu daje komfort nowemu nabywcy bo wie, komu zlecił i ile zapłacił za taką wymianę. Ja osobiście fakturce pokazanej przy zakupie samochodu wiary nigdy nie daję
- na zdjęciu także widać, że wybił przebieg wymiany oleju. Tu jednak potraktowałbym to jeszcze z lekkim zapasem. Raz, że dla dobra silnika wymianę oleju robiliśmy zawsze co 10 tys. kilometrów, dwa - w trakcie trwania tego interwału mieliśmy wyciek oleju (chyba w pobliżu filtra) i olej wymienił się po części sam (to tak pół żartem pół serio). Przy okazji dodam, że autko oleju nie bierze (znikome ilości) i jeżeli znika to znaczy, że gdzieś jest wyciek. Z przykrego doświadczenia ze wspomnianym wyciekiem usunięta jest dolna osłona, która w razie problemów opóźnia dostrzeżenie usterki
- kolejne zdjęcie ukazuje kiepski stan przegubu pozbawionego już nawet osłony. Słychać go przy ruszaniu na skręconych kołach i to też na pewno zrobiłbym od razu, bo jak nie to będzie się przekładało, przekładało (tak jak w moim przypadku) aż w końcu samochód stanie na drodze
- nie najlepiej wygląda tylna tarcza hamulcowa. Autko hamuje skutecznie i bezpiecznie. Mechanik mówi jeździć jeździć. Dla mnie nadal są to hamulce - do decyzji nowego właściciela.
Komfort
Z rzeczy związanych z komfortem (komfort nie jest wystarczającym powodem, żeby pozbawić pracującej Małżonki samochodu) są
- klima. Sprawa jest taka, że klima nie działa, bo nie ma paska napędzającego kompresor. Może jest to śmieszne, ale pasek spadł wraz ze sprzęgiełkiem gdy Małżonka wjechała w dziurę na przejeździe kolejowym. Pytałem mechanika czemu tak mogło być, mówił, że mogło zblokować wałek kompresora. Ale ręką można spokojnie tym wałkiem obracać. Nie chcę jednak rozstrzygać. Nie przyglądał się temu ostatecznie żaden fachowiec. Nowy właściciel będzie miał wybór - robić czy nie. Jedno mogę zapewnić - przed usterką klima działała bez zarzutu.
- stuki spod tunelu środkowego - pół rodziny chodziło, szukało. Ja znalazłem. Mniej więcej pod tunelem (od spodu samochodu) jest poprzeczny wspornik na którym oparła się rura wydechu. Nie wiem czy poluzowało się jakieś mocowanie czy inny powód, w każdym razie na niskich obrotach rura rezonuje na tym wsporniku. Dla poprawy komfortu warto by się tym zająć, ale na kanale, a nie nogą pod autem :)
Na koniec dodam, że gdyby ktoś chciał doprowadzić autko do jeszcze lepszego stanu to przy okazji dłuższej wizyty u mechanika doradziłbym się zapytać o sprzęgło. Na pewno nie było jeszcze robione. Są sytuacje, że czuć, że nie jest tu już idealnie. Ale samochód nie jest nowy. Z tym zawsze trzeba się liczyć.
Karoseria
- miejscami obecne są plamki rdzy
- lusterko ze zdjęcia to patent Teścia. Taśma tak zwulkanizowała, że chyba jest lepiej niż fabrycznie. Lusterko da się regulować. Działa również podgrzewanie lusterka.
- widać również, że dolny fartuch zderzaka lekko odstaje od części lakierowanej - dlaczego nie wiem, ale nie odpadnie
- kierunkowskazy to klasyka gatunku. Jeden rozleciał się w trakcie jazdy ze starości. Po prostu odkleił się klosz. Kupiłem dwa dla symetrii wizualnej. Oryginalny dobry nadal gdzieś mam.
Na koniec dodam, że samochód bez problemu przeszedł przegląd, bez sugestii napraw itp.
Podsumowanie
Jak już pisałem chcę sprzedać samochód uczciwie dlatego napisałem wszystko co wiem o tym samochodzie. Dla naprawdę zainteresowanego cena jak najbardziej do negocjacji. Chcę, żeby każdy był zadowolony. Nowy właściciel dostanie cztery koła na letnich oponach w dobrym stanie. Dostanie również cztery koła na zimowych bo niemal na pewno nie kupię chłodni VW Caddy więc nie będę ich potrzebował. Co do opon zimowych to dwie są super (z tylnej osi) dwie niestety nie przetrwały słabej zimy z dużą ilością jazdy. Bez obaw. Zużyte są równomiernie. Po prostu założenie słabej jakości opon było złą decyzją do samochodu z silnikiem z takim momentem obrotowym.
W razie pytań proszę pisać, dzwonić. Umówimy się na oględziny, jazdę próbną. Tel: 695 808 579