Rzadko można napotkać taki egzemplarz ze względu na przebieg (i nie tylko):to niecałe 75 000 km i faktycznie czuć, ze auto nie przejechało więcej. Elastyczność na 5 biegu w trasie wprost niespotykana, a radości z jazdy dodaje szyberdach, wspomaganie kierownicy i 5-biegowa skrzynia biegów. Samochód prowadzi się pewnie, żadnych niepokojących stuków nie wydaje, nie „myszkuje” po drodze i hamuje jak fabryka nakazała. Fabryczny obrotomierz wskazuje, że auto przy prędkościach 120-130 km/h nie męczy się a pomruk nowego tłumika koi ucho. Golf od momentu przyjazdu do Polski, tj od 1995 roku był garażowany. Stan blacharski uważam za bardzo dobry. Na przestrzeni 29 lat zdarzyły się na pewno jakieś przypadki, ponieważ są elementy malowane, ale wyglądają bardzo dobrze nie różniąc się odcieniem od reszty i nie było ingerencji w konstrukcję samochodu. Podłoga zdrowa, nawet bardzo, całość bez ognisk korozji. Środek samochodu to już gabinet, jakby nieskażony ludzką bytnością. Fotele i kanapy bez przetarć plam i wyglądają jak po zdjęciu folii. Fotel kierowcy ma 3 regulację góra/dół. Dywan czarny bez charakterystycznych dla starszych samochodów różnic w odcieniu (pod dywanikiem i bez dywanika).
Nie chcę za bardzo zachwalać, ale poważnie zainteresowanym zdrowym, w oryginalnym stanie Golfem polecam zapoznanie się z tym egzemplarzem, który prowadzi się jak nowy. Może służyć - choć szkoda – jako auto do codziennej jazdy, bo 75 KM przy tej wadze samochodu wystarcza do swobodnego poruszania się. Może być zabaweczką na weekendy i zloty, bo rzadko można spotkać VW GOLF II bez żadnych przeróbek i tuningowych atrakcji. Może w końcu stać się inwestycją do schowania w garażu i potrzymania go parę lat w takim stanie, bo wartość nie spadnie.