Dbamy o Twoją prywatność
Dzięki plikom cookies i technologiom pokrewnym oraz przetwarzaniu Twoich danych, możemy zapewnić, że dopasujemy do Ciebie wyświetlane treści.Wyrażając zgodę na przechowywanie informacji na urządzeniu końcowym lub dostęp do nich i przetwarzanie danych (w tym w obszarze profilowania, analiz rynkowych i statystycznych) sprawiasz, że łatwiej będzie odnaleźć Ci w Allegro dokładnie to, czego szukasz i potrzebujesz.Administratorem Twoich danych będzie Allegro oraz niektórzy partnerzy, z którymi współpracujemy.
Ułatwienia korzystania z naszych stron, prezentowania spersonalizowanych treści i reklam oraz ich pomiaru, tworzenia statystyk, poprawy funkcjonalności strony.Zgodę wyrażasz dobrowolnie. Możesz ją w każdym momencie wycofać lub ponowić w zakładce Ustawienia plików cookies na stronie głównej. Wycofanie zgody nie wpływa na legalność uprzedniego przetwarzania.
polityka plików cookiespolityka ochrony prywatności- 89 500,00 zł
- Dom modułowy "KUBUŚ" , stan deweloperski PREMIUM
- 900 000,00 zł
- Dom parterowy wolnostojący
- 279 000,00 zł
- Dom letniskowy w niskiej cenie, blisko Warszawy!
Urokliwy dom na "dalekim" Wschodzie (5092469625)
Opis
Historia nadbużańskich Wygnańców sięga XIX wieku, bo naprawdę jest taka wieś i kiedyś naprawdę mieszkali w niej prawdziwi wygnańcy. Wygnańcami byli ci krnąbrni śmiałkowie, których z pobliskiego dworu wyrzucił sam hrabia Poletyłło, co miał pięknie grawerowaną strzelbę.
Kto wie, co trzeba było zrobić, żeby stać się Wygnańcem, czy trzeba było narozrabiać dużo, czy wystarczyło bardzo niewiele. Jedno jest pewne, w Wygnańcach nigdy nie mieszkały "grzeczne misie". Dzisiaj ze wsi pozostało niewiele. Jeden dom.
Nasza historia z Wygnańcami zaczyna się od bociana, bo to on pokazał nam drogę do przeklętego domu. On, bocian, szedł piaszczystą drogą i zdawał się mówić do nas, albo tak nam się przynajmniej zdawało, żebyśmy podążali za nim. I wtedy my, na rowerach pojechaliśmy za kroczącym bocianem. Bocian doprowadził nas do czekającego na nas domu, którego dozorcą był jedynie rudy lis, ze stróżówką wykopaną w ogrodzie. Bez niego nie znaleźlibyśmy stumetrowego domu z czerwonej cegły, od dwunastu lat ukrytego w krzakach przed ludzkim wzrokiem. Co się w tym domu musiało dziać, że na kilkanaście lat okoliczni mieszkańcy postanowili o nim zapomnieć i marzyć o zburzeniu go, żeby ściany nigdy już nie mogły przemówić... Był więc jakiś konkubent i była oczywiście konkubina, i alkohol był, a potem został tylko głodny pies i odgryzione ucho.
Sąsiedzi nie chcieli nam jego historii opowiadać. Nie chcieli domu zachwalać, bo niby przeklęty. Ale myśmy weszli do niego, obeszli lisią norę w ogrodzie i od razu wyczuliśmy, że ten dom to ma duszę zacną i bardzo spragnioną nowego i wreszcie udanego właściciela.
Niestety, chociaż pokochaliśmy i dom, i czereśnie rosnące w sadzie, i koziołki skaczące po otaczających go polach, i niebo, które jest bezkresne, a przemierzają je jedynie bociany, i drogi piaszczyste w sam raz pod motor, dla nas dom jest za daleko, a nasze dzieci na motory są wciąż za małe. Zawiedliśmy go i musimy go sprzedać, ale oddamy go jedynie w dobre ręce. Może te ręce będą Twoje?
I konkrety.
Dom bardzo solidny, podwójny mur, ciepły w zimie, chłodny w lecie. Solidny, i do całorocznego zamieszkania, ale wymaga opieki (choćby uszczelnienia przy podmurówce). Dach nie przecieka. Kryty eternitem - ale w przyzwoitym stanie. Komin w zewnętrznej części nowy. Podłogi dębowe, do niewielkich napraw. Ramy okienne są, ale bez szyb - zabezpieczone folią. Drzwi do wymiany. Jeden piec niemal kompletny, drugi do rekonstrukcji. Dom niegdyś był przyłączony do sieci elektrycznej, słup jest 10 m obok, chęć ponownego przyłączenia trzeba zgłosić dostawcy. Woda w studni, ale ta ostatnia do oczyszczenia. Na strychu spora przestrzeń - sucho. Piwnica nieoszalowana, typowa dla wsi z lat 60.
Dojazd - droga polna, nieutwardzona, o której przejezdność dba gmina, bo regularnie korzystają z niej rolnicy dbający o uprawy na otaczających dom polach. Po dłuższych opadach deszczu dojazd stanowi wyzwanie dla niskich pojazdów z napędem na jedną oś. Wtedy dom staje się dostępny albo podniesionym samochodem 4x4, albo motocyklem, albo na piechotę (300 metrów) od najbliższej solidniejszej drogi lub od najbliższych, bardzo sympatycznych zresztą, sąsiadów. Ten czynnik właśnie, czyli utrudniony okresowo dojazd, jest powodem niskiej ceny. Droga być może zostanie utwardzona w przyszłości, są takie plany - o tym należy rozmawiać z wójtem.
Miejsce idealne dla myśliwych, miłośników przyrody, 4x4, motocrossu, ale oczywiście nie tylko. Pełen malowniczych wąwozów 300 metrów obok, rozległe łąki z niezliczonymi gatunkami ptaków niewiele dalej. A do pobliskiej, bogatej w zabytki trzech kultur wsi Wojsławice 20 minut rowerem, autem krócej. Do Chełma, miasta z magazynami budowlanymi, Carrefourem, kinem, itd. - 30 minut spokojnej jazdy.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu.