Szanowni Państwo.
Przepiękną, zabytkową kołkową serwetę, którą dziś oferuję pozyskaliśmy na drodze skupu jaki prowadzi nasz Antykwariat. Przedmiot należał do jednej rodziny, rodziny z Podlasia. Rzecz jest przedwojenna, ale od pokoleń była tylko w rodzinie autorki. Autorką tego dzieła jest Stanisława Mikiel, po mężu Cholewa. Serweta, obrus jest unikatem na rynku antykwarycznym, co zapewne nie muszę podkreślać, gdyż podobnej kołkowej (zwanej filet) nie można uświadczyć w sprzedaży antykwarycznej. Prawdziwa rzadkość, a do tego w cenie ustalonej na drodze uczciwej licytacji, ustalonej przez Państwa.
Otóż zdecydowanie jest to duża serweta, czyli rodzaj ozdobnego nakrycia wykorzystywanego w zależności od lokalnych obyczajów do nakrycia stołu lub innych mebli i przedmiotów. Taki rodzaj serwet, jak już wspomniałam, tworzono na Podlasiu i są one ściśle związane z tradycją małych dworków szlacheckich. Nie od dziś wiadomo, że Podlasie słynęło z zaścianków, czyli małych wsi, lub ich części zamieszkanych przez ubogą szlachtę nieposiadającą chłopów i samodzielnie uprawiającą swoją ziemię. Zaścianki różniły się od zwykłych wsi chłopskich zabudową (dworki) oraz szczególnym klimatem kulturowym, będącym rezultatem przesadnego akcentowania przynależności do stanu szlacheckiego i odrębności od sąsiednich wsi chłopskich. Owe akcenty to na przykład wystrój wnętrz domów, kulinarne upodobania, garderoba, itp. Bardzo dbano zatem o to, by otoczenie, w którym taka drobna szlachta żyła, wyglądało na znacznie bogatsze, wystawniejsze, po prostu szlacheckie. Pomagały w tym różne rzeczy- meble, porcelanowe naczynia, dodatki i oczywiście tkaniny, ot choćby taka jak ta. Taka serweta służyła przede wszystkim do ozdobienia stosu pościeli, bo nie zawsze spało się przecież w sypialni jako oddzielnym pomieszczeniu. Onegdaj kołdry i poduchy z pierza, poduszeczki, prześcieradła składano na dzień w przysłowiową kostkę, układano w stertę i przykrywano białym, gładkim materiałem. I na koniec, żeby ów stos pościeli „uszlachetnić” i tym samym podnieść rangę domu, pomieszczenia, może nawet odwrócić uwagę od faktu, że tu się śpi, przykrywano całość taką serwetą właśnie. Wykonywano ją z lnianych nici (niekiedy barwiono) poprzez wyplatanie na specjalnej dużej ramie i na koniec ozdabiano kwiatami z nici wełnianych. Splot takiej tkaniny, serwety, fachowo nazywa się filetem. Oczywiście takich serwet używano również do ozdabiania stołu, gdy nie był wykorzystywany do posiłków, czy też posażnych kufrów.
Serweta, która Państwu proponuję jest duża, oczywiście wykonana ręcznie, wykończona frędzlami, i co bardzo ważne, zachowana w przepięknym stanie. Zdjęcia robiłam Państwu na białym tle, by pokazać brak ubytków w lnianym splocie i jak piękne barwy mają naniesione nań kwiaty. Jedyne na co można zwrócić uwagę, baczniejszą uwagę to fakt, że brakuje pojedynczych, barwnych frędzli (głównie wzdłuż jednego boku), frędzle ogólnie wymagają rozplątania, ułożenia, a niektóre, pojedyncze, wełniane nici kwiatów nie są już przymocowane do beżowej, lnianej „siatki”, ale przecież nic nie jest wieczne, a tkanina ma na pewno kilkadziesiąt solidnych lat.
Na koniec powiem tylko, że serweta jest naprawdę przepiękna, efektowna, oryginalna. Nawet nie trzeba nad nią specjalnie pracować, wystarczy odświeżyć przepłukując w wodzie z płynem do płukania, by pozbyć się kurzu i zapachu starego domu i naszego Antykwariatu i natychmiast można użyć do ozdoby stołu, łóżka, czy nawet ściany. To nie tylko cudowny i stylowy element dekoracji wnętrza, ale przede wszystkim świadectwo minionych czasów, okaz właściwie muzealny.
Wymiary: z frędzlami 165x118 cm, długość frędzli od 8 do 10 cm