Finley po burzliwym zakończeniu pierwszego tomu, decyduje się na powrót do zamku bestii. Razem z Nyfainem uprawiają...rośliny (spokojnie, to drugie też, nawet częściej),z których przyrządzają eliksir, wspierający ustabilizowanie choroby szalejącej w królestwie. W przerwie między zabijaniem demonów i hodowaniem kwiatów, poznają siebie coraz bliżej, oddając się żądzy, która nimi włada.
Hot. Hot. Hot.
Lekka, sprośna i zabawna historia i mimo, że ten tom w większym stopniu skupia się na relacji między bohaterami, to nie da się przy niej nudzić bo są po prostu przecudowni. Pokochałam tę dwójkę, za ich naturalność i to jaką dobraną parę tworzą. Nyfain i Finley dostarczają nam wieeeeelee gorących wrażeń, choć dla nich samych są też pewne nowości, które moim zdaniem nadają pikanterii, ale hej, taka jest ich relacja - dzika i pełna żądzy i trzeba się na to przygotować sięgając po ten tom.