Na początku chciałbym zaznaczyć, że pierwsze zdjęcie nie jest aktualne - załączyłem je aby osoby odwiedzające to ogłoszenie miały wyobrażenie jak prezentuje się kolor samochodu gdy auto jest czyste (stwierdziłem, że moja miłość do Tico się wypaliła i nie miałem ochoty pchać go do najbliższej myjni i z powrotem w celu wykonania zdjęć).
Spotkałem się z opinią, że osoby kupujące używany samochód kupują także jego historię - nie znam jej całej (auto posiadam od 2014 roku), ale chętnie podzielę się jej częścią.
Moją własną przygodę z motoryzacją rozpocząłem w 2012 roku. Przez dwa lata jeździłem samochodem w którym irytowało mnie zużycie paliwa na poziomie 11 litrów benzyny na 100 kilometrów w cyklu miejskim. Postanowiłem to zmienić wchodząc na ranking zużycia paliwa i od tamtej chwili przepadłem - drugą pozycją w tym rankingu było Daewoo Tico. Chcąc posiadać najbardziej zadbany egzemplarz (blacharsko) pojechałem na Śląsk. Następnie zainwestowałem w nową instalację LPG. Od momentu kiedy w mieście średnio za przejechanie 100 kilometrów płaciłem nie więcej niż 15 zł - przepadłem po raz drugi, a efektem tego było: przemalowanie koloru samochodu na czarny z wymianą skorodowanych elementów na nowe (np. drzwi kierowcy, progi, tylna klapa), montaż klimatyzacji pod Lublinem, instalacja centralnego zamka ze zdalnym sterowaniem, montaż oświetlenia do jazdy dziennej, założenie tylnych czujników parkowania czy przyciemnianie szyb - nie licząc kosztownych napraw, które pozwalały poruszać się tym samochodem w sposób "bezpieczny". Pod koniec grudnia 2017 przygotowywałem się do kompletnego remontu zawieszenia. Niestety na chwilę przed odwiezieniem samochodu do mechanika zerwał się pasek klinowy. Zleciłem jego wymianę do sieciówki na literę "N" co było błędem - przyjechałem z zerwanym paskiem klinowym a wróciłem na lawecie z niesprawnym silnikiem. Poprosiłem mechanika o rozebranie silnika w celu jego diagnozy i wyceny napraw. Mechanik odradził mi remont jednostki a jedynie wymianę motoru na inny używany egzemplarz - coś we mnie pękło i postanowiłem zrezygnować z dalszego inwestowania w ten samochód czego efektem ubocznym jest Tico zalegające na moim parkingu z silnikiem na tylnej kanapie i mnóstwem części:
- kompletna i sprawna klimatyzacja
- wypiaskowana, ocynkowana i wymalowana tylna belka z innego egzemplarza
- nowe elementy, które zostały dodatkowo wypiaskowane i pomalowane gdzie również użyto podkładu zabezpieczającego przed korozją (bębny hamulcowe, tylne wahacze, tarcze kotwiczne, sprężyny tylne i przednie)
- dodatkowo w samochodzie znajdują się nowe elementy takie jak: ramiona wycieraczek, dywaniki, wahacze przednie, przeguby napędowe, amortyzatory przednie i tylne, klocki hamulcowe, tarcze hamulcowe, komplet filtrów, linka hamulca ręcznego, nowe miedziane przewody hamulcowe, szczęki, cylinderki, łożyska i inne.
Osobiście gdyby moja fascynacja tym samochodem nie wygasła to widząc takie ogłoszenie kupiłbym ten samochód w ciemno chociażby ze względu na sprawną klimatyzację gdzie dorzucają samochód "gratis".
Trochę danych dla osób chcących sprawdzić ten egzemplarz w bazie "Historia pojazdu":
Numer rejestracyjny: PO3A140
Numer VIN: KLA3S11BDYC652705
Data pierwszej rejestracji: 27.03.2000
Ponadto samochód posiada wykupione ubezpieczenie OC do 31.12.2018 w Axa Direct i brak ważnego przeglądu rejestracyjnego (ciężko o to gdy silnik w częściach spoczywa na tylnej kanapie).
Średnie spalanie za ostatni rok: 7,5 litra LPG/100 km (cykl miejski).