Tytuł : TERESA KUNEGUNDA SOBIESKA CÓRKA JANA III, ŻONA MAXYMILIANA EMANUELA ELEKTORA BAWARSKIEGO.
Podług oryginału znajdującego się w prywatnem mieszkaniu Króla Bawarskiego. Rysował Ludwik Kurella.
Wymiary grafiki : 22 na 31 cm.
Grafika ( drzeworyt sztorcowy ) ukazała się w latach 80-tych XIX wieku w czasopiśmie Kłosy ( nr 954- tom XXXVII )
Stan db + Przebarwienia papieru i rdzawe plamki. Druga strona zadrukowana. Grafika idealna do przycięcia i oprawy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Teresa Kunegunda Sobieska
Teresa Kunegunda Sobieska herbu Janina (ur. 4 marca 1676, na Wawelu w Krakowie - zm. 10 marca 1730, w Wenecji), królewna polska, księżna bawarska.
Córka króla Jana III Sobieskiego i Marii Kazimiery d'Arquien. Po śmierci Marii Antoniny Habsburżanki, została drugą żoną elektora Bawarii Maksymiliana II
Emanuela (2 stycznia 1695). Od tej chwili znana była jako Kurfürstin Therese Kunigunde. Po klęsce Maksymiliana II Emanuela w bitwie pod Höchstädt i jego
wycofaniu się poza granicę Bawarii, Teresa Kunegunda została regentką elektoratu czuwając przez kilka miesięcy nad resztką wojsk, a także administracją
okupowanym krajem. Kiedy opuściła Bawarię by zobaczyć się z matką okazało się, że wojska cesarskie nie chcą ją przepuścić z powrotem do kraju. Dziesięć
lat spędziła na wygnaniu, wróciła do Monachium dopiero w 1715. Po śmierci męża opuściła Bawarię i reszty życia dokonała w Wenecji. Była jedynym dzieckiem
Jana Sobieskiego, które zasiadło na tronie.
Miała dziesięcioro dzieci (z czego tylko pięć przeżyło dzieciństwo), w tym aż dziewięciu synów:
bezimienny - urodzony martwy (1695),
Maria Anna Karolina (1696-1750), zakonnica pod imieniem Therese Emanuele de corde Jesu,
Karol VII Albrecht (1697-1745),
Filip Maurycy Maria (1698-1719),
Ferdynand Maria Inocenty (1699-1738),
Klemens August (1700-1761),
Wilhelm (1701-1704),
Aloizy Jan Adolf (1702-1705),
Jan Teodor (1703-1763),
Maksymilian Emanuel Tomasz (1704-1709).
źródło : Wikipedia
Smutna historia Teresy Kunegundy - córki Jana III Sobieskiego
27.IX 2008
Spośród pięciu córek Jana i Marysieńki Sobieskich przeżyła tylko ona. Czasy, w których wysoka śmiertelność noworodków i dzieci dotykała nawet najlepiej
usytuowanych, wymagały od matek częstych porodów. Maria Kazimiera, primo voto Zamoyska, secundo voto Sobieska rodziła aż dwanaście razy! Jak to zwykle bywa
ojciec (spośród czworga dzieci, które dożyły wieku dorosłego) ukochał najbardziej swoją córkę – Teresą Kunegundę.
Do tej pory powstała jedna biografia polskiej królewny – autorstwa Michała Komaszyńskiego, na niej też w dużej mierze oparty jest niniejszy tekst.
Urodziła się 4 III 1676 roku na zamku wawelskim, zatem była już „w drodze” podczas koronacji jej matki na królową. Jak to było w zwyczaju
królewskiej pary, także i to dziecko dostało pieszczotliwe imię – Pupusieńka. Według niektórych przekazów Pupusieńka już za młodu uczyła się łaciny,
francuskiego i włoskiego. Córka była obdarzona szczególną miłością ojca, który przebywając często na wyprawach wojennych, nie zapominał przysyłać jej
prezentów i chętnie odbierał jej listy. Pupusieńka odpłacała się prawdziwie swojskimi zamiłowaniami – do polskich strojów, potraw, zabaw (w przeciwieństwie,
do licznego w akcenty francuskie, dworu królowej Marii Kazimiery). Przekazy co do jej urody różnią się od siebie, zgodne są tylko co do jednego: była
bardzo ładna. Podobno Maria Kazimiera zaczęła jej w pewnym momencie zazdrościć urody.
Poszukiwania zięcia
Spośród poważniejszych kandydatów do jej ręki zgłaszano syna cesarza Rzeszy – tytularnego króla rzymskiego, co byłoby nie lada wyniesieniem
córki monarchy elekcyjnego. Kolejną poważną partią był następca tronu Danii. Zgoda na którąś z kandydatur wiązała się z ważnymi konsekwencjami politycznymi
– małżeństwo z Habsburgiem oznaczałoby popieranie dalej kursu austriackiego przez Jana III, zaś wydanie córki za syna króla duńskiego – zwrot w polskiej
polityce i związanie się z Francją na arenie międzynarodowej.
Trzeci spośród kandydatów był do pogodzenia dla obu koncepcji politycznych – Maksymilian Emanuel Wittelsbach, elektor Bawarii. W grudniu 1692
roku został wdowcem i rozglądał się za dobrą kandydatką na żonę.
Wysłany przez niego do Polski kawaler Dulac, oglądał królewnę podczas tańca i był nią szczerze oczarowany (w czym pomogły też sute podarki od
królowej Marysieńki). Baron Mayr, który przybył na dwór królewski w kwietniu 1694 roku, był już oficjalnym posłem mającym oświadczyć się w imieniu swojego
władcy.
Ileż to musiały starać się ówczesne królewny i księżniczki – Teresa Kunegunda pokazała przed baronem jak tańczy taniec węgierski, a niedługo
później dała pokaz śpiewu na specjalnie zorganizowanym koncercie, słowem – starała się pokazać z jak najlepszej strony.
Negocjacje przedmałżeńskie stanęły w martwym punkcie z powodu… skąpstwa króla! Jan Sobieski targował się zawzięcie o wielkość posagu, a
następnie o sposób finansowania jej podróży do męża… Nic dziwnego, że ów „oszczędność” Sobieskiego obrosła później w legendę i stała się podstawą do szykan
ze strony opozycji! Dla sprawiedliwości należy dodać, że kwestia ogromnych dóbr, które miał zgromadzić Sobieski jest dyskusyjna, są też w tym sporze głosy
historyków powątpiewających w legendarne bogactwa Jana III. Bez względu na rozmiar prywatnego skarbca Sobieskiego, nie wiadomo czy małżeństwo doszłoby do
skutku gdyby nie ofiarność królowej Marii Kazimiery, która wyłożyła pieniądze z własnej kiesy by zaspokoić oczekiwania przyszłego zięcia!.
Maksymilian Emanuel był jednym z bardziej poważanych książąt Rzeszy, starszy od swojej przyszłej małżonki o 14 lat znał osobiście jej ojca,
bowiem stawił się pod Wiedniem podczas słynnego oblężenia tureckiego 1683 roku.
Początek dorosłości
Ślub per procura odbył się w sierpniu 1694 roku, w Warszawie. Z królewną do ołtarza szedł królewicz Jakub, całą ceremonię celebrował prymas
Michał Radziejowski. Po zaślubinach nastąpiło huczne wesele wraz z zabawami, ucztami i włoską operą, w sumie całe uroczystości trwały pięć dni. Dziwili się
cudzoziemcy temu przepychowi, niewiarygodnym tłumom kłębiącym się w oknach, na ulicach, na dachach domów chcących zobaczyć po raz ostatni córkę króla;
dziwili się przebogatym podarkom dla panny młodej, od magnatów (także z opozycji) i miast królewskich. Dla obcokrajowców bogactwo zaślubin córki królewskiej
i tłumy gapiów były świadectwem wielkiego poważania, jakie Jan Sobieski miał wśród poddanych.
Z różnych powodów opóźniał się wyjazd królewny, także jeszcze kilka miesięcy mogła ona spędzić z całym otoczeniem swojego dzieciństwa.
Małżonkom pierwszy raz dane było zobaczyć się w Nowy Rok 1695 roku w miejscowości Wesel, nad Renem, gdzie elektor bawarski Maksymilian Emanuel
przebywał jako namiestnik habsburskich Niderlandów. Tam też ponowiono uroczystość zaślubin, co było tylko dopełnieniem ślubu per procura w Warszawie.
Już dawno nie wydawano w Polsce córek królewskich za mąż, tym bardziej za tak świetne partie i z takim rozmachem – dlatego też zachowało się
sporo przekazów o szczegółach jej pierwszych chwil na obcej ziemi.
Michał Komaszyński w biografii Teresy Kunegundy opisuje nawet pewne szczegóły ich nocy poślubnej. Wiemy, że elektorowa była poddenerwowana,
oczekując podczas nocy poślubnej pana młodego „żeby się śmierci zlęknąć miała bardziej jako wejścia naówczas elektora. Zaraz uchwyciła za rękę panią
wileńską, którą trzymała strasznie długo, tak że aż książę o wypuszczenie onej przyczyniał się” (cyt. za: Michał Komaszyński, Teresa Kunegunda Sobieska,
Warszawa 1982). Wiemy też, że następnego ranka wciąż okazywała oznaki wstydu przed małżonkiem.
Oszczędźmy już królewnie wstydu i zaglądania do sypialni, wszak stanęło przed nią inne wyzwanie – stała się żoną elektora Bawarii, księcia
Rzeszy, namiestnika Niderlandów. Teresa Kunegunda wykazała się kapryśnością – a to boczyła się na damy z miejscowej arystokracji, a to wykazywała się
opieszałością w czynnościach religijnych tak ważnych w tamtej epoce i w takiej roli. Teresa Kunegunda szybko zaszła w ciążę, jednak w sierpniu 1695 roku
poroniła. Po tym tragicznym wydarzeniu przyszło jej znosić oblężenie miasta przez Francuzów (trwała właśnie ośmioletnia wojna Ludwika XIV z koalicją
antyfrancuską). Po krótkim pobycie w wodach leczniczych w Akwizgranie wróciła do zdrowia i niebawem znów zaszła w ciążę.
Przerwana sielanka
Teresa Kunegunda utrzymywała polskiego kucharza, który przygotowywał jej polskie potrawy. Podobno nie znosiła tamtejszego jedzenia, a w listach
do matki prosiła, a to o przysłanie suszonych grzybów, a to innych smakołyków z Polski. Jej dworskie otoczenie również składało się głównie z Polek oraz
panny de la Croy „która donosi jej o wszystkim” (cyt. za: Komaszyński…). Królewna lubowała się w balach maskowych, toteż, wielce sprzyjał jej czas karnawału.
Zdarzało się również pojechać jej wraz z mężem na bal incognito i obserwować reakcje arystokracji, kiedy orientowała się z jakimi znamienitymi gośćmi
przebywa na zabawie. Miała też problemy ze swoimi religijnymi powinnościami – nie zdążała ubrać się na poranne msze, co było źle oceniane przez poddanych.
Między małżonkami zaczęło też dochodzić do sprzeczek na tle zdrady. Co prawda Michał Komaszyński nie podaje czy podejrzenia Teresy Kunegundy były słuszne,
jednak podkreśla, że przed ślubem z nią elektor prowadził bujne życie erotyczne. Ile słuszności miały obawy Teresy Kunegundy?
Tymczasem elektorowa znów była brzemienna. Jej ciąża zbiegła się z gwałtownym pogorszeniem stanu zdrowia jej ojca - Jana Sobieskiego.
W obawie przed kolejnym poronieniem Makysmilian Emanuel wprowadził nadzwyczajne środki ostrożności, mające na celu ukryć prawdę – chorobę i śmierć króla
Polski. Gdy ojciec Teresy Kunegundy wyzionął ducha, ona przechadzała się beztrosko po swoich ogrodach, zajadała się owocami i dowcipkowała. Ani królewna,
ani jej polskie otoczenie, przez dwa miesiące utrzymywane w nieświadomości, nie wiedziały o śmierci Jana Sobieskiego!
3 sierpnia, po czterogodzinnym porodzie przyszła na świat ich pierwsza i ostatnia córeczka – Maria Anna Karolina. Niedługo później elektor poprzez
posłańca poinformował elektorową o pogarszającym się stanie zdrowia Jana III (który nie żył od prawie dwóch miesięcy!). Następny miał objaśnić zgon, ale
zanim to nastąpiło, Teresa Kunegunda dowiedziała się prawdy.
Była wstrząśnięta.
Dla niej (i dla całej Rzeczpospolitej) zakończyła się ważna epoka, odszedł do wieczności wielbiony przez szlachtę władca, Lew Lechistanu, wąsaty, swojski
król – magnat, ale także zakochany ojcowską miłością w jedynej córeczce, „Pupusieńce”, ojciec i głowa rodziny.
Dziwne zachowania elektorowej - samotne, nocne przechadzki, intensywne ćwiczenia jazdy konnej – Michał Komaszyński tłumaczy tęsknotą po
stracie ojca. W tym czasie z powodów trwającej pomiędzy Habsburgami a Ludwikiem XIV wojny nie mogło dojść do skutku spotkanie królewiczów Sobieskich z ich
własną siostrą, choć właśnie przejeżdzali przez poddane jej kraje w drodze do Paryża. Nie pofatygowali się również by odpisać jej na listy, dając się
porwać uciechom Paryża. Na nic zdały się nadzieje Teresy Kunegundy na powrót do rodzinnego kraju – liczyła, że Maksymilian zdobędzie polską koronę, jednak
elektor bawarski wolał zajmować się dziedzicznym władztwem niż zabiegać o królestwo, którego nie byłby nawet dziedzicznym królem.
Próba dzielności podczas wojny o sukcesję hiszpańską
Wraz ze śmiercią Filipa IV, króla Hiszpanii z dynastii Habsburgów, wybuchła wojna zwana sukcesyjną hiszpańską. Znów Europa stanęła do wojny w
dwóch obozach – Habsburskim i Burbońskim. Tym razem elektor Bawarii zdecydował się na przejście do zwolenników Ludwika XIV. Maksymilian Emanuel oddał
fortece niderlandzkie Karolowi V, królowi Hiszpanii z poręczenia Francji, sam zaś udał się do Bawarii. Jego manewry polityczne były nader ryzykowne –
Bawaria wszak była ważnym ogniwem stronnictwa Habsburgów austriackich, a elektor zaczynał wojnę właśnie z nimi. Po przejściowych sukcesach natknął się na
połączone siły angielskiego księcia Marlborough i księcia Eugeniusza Sabaudzkiego. Po klęsce pod Hochstadt (13 VIII 1704) Bawaria wpadła w ręce wojsk
cesarskich. Uchodzący z Bawarii elektor nie zdołał zabrać ze sobą małżonki i dzieci, specjalnym dekretem przekazał regencję nad państwem swojej żonie.
Teresa Kunegunda, córka Jana III Sobieskiego, stanęła na czele państwa. Dzielnie wywiązała się ze swoich obowiązków, zdecydowanie poparła
dalsze działania obronne w księstwie mimo przewagi wroga. W listopadzie 1704 roku zmuszona była jednak zgodzić się na zawieszenie broni– stany bawarskie
odmawiały ponoszenia kosztów dalszej walki. Kiedy kraj wpadł w okupację wojsk cesarskich Teresa Kunegunda do końca troszczyła się o sprawy podlegającej
jej
armii, zarządzała skrawkiem Bawarii jaki pozostał w jej władzy, była wtajemniczana w militarne plany przebicia się wojska na tereny francuskie i snuła
plany przekazania regencji… swojej matce, byle tylko dołączyć do męża w wojennej tułaczce. W Wiedniu nie chciano się na taki układ zgodzić, a Teresa
Kunegunda, pozbawiona oparcia wśród doradców zdecydowała się w końcu opuścić Bawarię i udać się do Włoch. Po spotkaniu z matką zamierzała wrócić z powrotem
W lutym 1705 wyruszyła z Monachium i wkrótce zobaczyła się ze swoją matką – w Padwie. Powrót do Bawarii uniemożliwiły jej wojska cesarskie – Teresa
Kunegunda została oddzielona od swojego państwa, a także od swoich małych dzieci. Wkrótce doszły do niej wieści o śmierci dwóch synów – Alojzego, a potem
Maksymiliana Emanuela. Nad resztą dzieci opiekę przejęli wychowawcy wyznaczeni przez dwór cesarski. Starsze dzieci wkrótce zostały zabrane przez
wysłanników cesarza. Na domiar złego w Bawarii wybuchło chłopskie powstanie przeciw Habsburgom – krwawo stłumione przez stacjonujące tam wojska.
Powrót do Bawarii, kolejne wygnanie i śmierć
Większość czasu na wygnaniu Teresa Kunegunda spędziła w Wenecji. Pędziła tam żywot raczej skromny, wpadła w długi, rozwijała na miarę możliwości
swoje zainteresowania muzyką i malarstwem (głównie portretowym). Oddawała się modlitwom. Przez cały czas prowadziła korespondencję z mężem, rzadziej z
matką. W 1708 odwiedził ją brat – Aleksander. Para elektorska nie odgrywała już pierwszoplanowych ról w wielkich zwrotach wojny sukcesyjnej hiszpańskiej.
Mimo jej zakończenia (traktat w Utrechcie 11 IV 1713, traktat w Rastatt 7 III 1714) powrót do Monachium dany im był dopiero na początku 1715 roku (po 10
latach wygnania i rozłąki!!!). Odzyskała również dzieci, które najważniejszy okres życia i wychowania spędziły na obcym dworze. Wkrótce potem - 30 I 1716 –
zmarła królowa Polski Maria Kazimiera Sobieska, matka Teresy Kunegundy. Wszystkie te wydarzenia naznaczyły swoje piętno na jej życiu , jej życie po powrocie
bardzo się odmieniło, nie było już tam dawnego entuzjazmu i pogoni za zabawami.
26 lutego 1726 zmarł jej mąż, po ponad trzydziestu latach małżeństwa, sukcesję po nim przejął najstarszy z synów Teresy Kunegundy – Karol Albert,
ten, któremu zamarzy się później tytuł cesarski i który włączy Bawarię w kolejną wojnę sukcesyjną – tym razem austriacką. Stosunki z synem nie układały się
Teresie Kunegundzie najlepiej. Spory oscylowało m. in. wokół sprawy utrzymania elektorowej. Teresa Kunegunda zdecydowała się w końcu opuścić Bawarię.
Ostatnie lata życia spędziła w Wenecji, do końca życia nie ułożyła z synem kwestii swojego utrzymania. W Wenecji opuściło ją wielu długoletnich
dworzan i przyjaciół.O tym etapie jej życia wiemy stosunkowo najmniej. Zmarła 10 marca 1730 roku, przeżywszy 54 lata.
Paradoksalnie to nie syn i następca Jana III Sobieskiego zdobył tytuł monarszy. Choć Teresa Kunegunda odebrała wychowanie łagodne i była nieco
rozpieszczona, w trudnych chwilach dla swej dynastii i dla państwa wykazała dużo uporu i odwagi. Jej grób mieści się w podziemiach kościoła Teatynów w
Monachium.
Historia Teresy Kunegundy nie jest smutną dlatego, że jej losy miały być związane ze szczególnymi cierpieniami czy wyrzeczeniami. A jednak była ona
świadkiem upadku idei jej ojca - klęski elekcyjnej Jakuba, wyjazdu z kraju matki, rozejścia się po rodziny po Europie. Sama też, choć stała się żoną
poważanego księcia, nie osiągnęła szczęścia. Mąż jej postawił na niewłaściwą stronę w wojnie, więc utracił na całą dekadę Bawarię, nie mógł zapobiec
wygnaniu żony i zabraniu dzieci. W tych trudnych czasach i w nowej epoce przypomnienie panowania Jana Sobieskiego powoli zaczęło obrastać w złotą
legendę...
źródło : http://wielkisobieski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=140&Itemid=1
Janina (herb szlachecki)
Janina (Clipeus in Clipeum, Tarcza w Tarczy, Pole w Polu, Szczyt w Szczycie, Zgraja), herb szlachecki.
Opis herbu:
W polu czerwonym tarcza fioletowa lub brunatna. Klejnot: pawi ogon. Starsze informacje mówią o tarczy srebrnej i polu czerwonym lub niebieskim a w
klejnocie dwóch rogach bawolich na których zatknięte ryby.
Najwcześniejsze wzmianki:
Z roku 1246; Piotr Wydżga, właściciel zamku w Czorsztynie, Rytrze, w Łącku zamku Lemiasz [1], szlachcic ziemi krakowskiej, następnie krzyżowiec, zmarł w
Prusach.
Pieczęć Pełki z Czyżowa 1379 r. W wyniku unii horodelskiej w 1413 przeniesiony na Litwę.
Herbowni:
Bidzińscy, Biedzieńscy, Bieleccy, Branwiccy, Brzeżeńscy, Gabańscy, Gabońscy, Giełczewscy, Hołubiccy, Janik, Janikowscy, Janowscy, Jaroszewscy, Jaszczowscy,
Kańscy, Kaszewscy, Kołaczkowscy, Korzeniewscy, Kwaskowie, Łąccy, Narajowscy, Obleccy, Pełkowie, Piaseccy (wg Trees), Podlodowscy, Potoccy, Prusak,
Przezwoccy, Rzeczyccy, Smosarscy, Sobeslaw, Sobowicz, Sobczak, Sobczyk, Sobiescy (Jan III Sobieski), Suchodolscy, Tarnawscy, Unieszowscy, Urzażowscy,
Wierzbięta, Winiarscy, Woliccy, Zaduscy, Zawadzcy, Zawieprzcy, Zuliccy, Żurowscy[potrzebne źródło], Mikołajewicz,
Herb rozpowszechniony głównie w ziemi krakowskiej, sandomierskiej, łęczyckiej i sieradzkiej. Używało go prawie 140 rodzin.
źródło : Wikipedia
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------