Jean-Louis Fournier jest ojcem dwóch chłopców, Mathieu i Thomasa. Urodzili się w odstępie dwóch lat, obaj upośledzeni fizycznie i umysłowo. To sprawiło, że autor "dwukrotnie zaznał końca świata". Już na pierwszych stronach książki wyjaśnia: "Mówiąc o dzieciach upośledzonych, ludzie przybierają stosowną minę, jakby mówili o katastrofie. Chciałbym spróbować choć raz mówić o was z uśmiechem. Śmieszyliście mnie często i nie zawsze mimowolnie". Humorem Fournier łamie tabu i uśmierza ból. "To jedyny sposób, by przetrwać, gdy człowiek znalazł się na topliście 50 najbardziej zdesperowanych ludzi" - wyznaje. "Pomyślałem, żeby napisać list do moich dwóch chłopców innych niż wszyscy. Żeby ludzie ich poznali, żeby zaistnieli w społeczeństwie, które ich odrzuca - przecież o takich jak oni przyjaciele się nie dowiadują, ba! uważają, że ich odejście przynosi ulgę. Chciałem wysoko wynieść Mathieu i Thomasa. Chciałem uczynić ich bohaterami książki!".
"Tato, gdzie jedziemy? to książka, po której ludziom robi się lepiej".
Christine Jordis, przewodnicząca jury nagrody Fémina
"Każda z opisanych scenek to poemat prozą. Zarazem wzniosły i przyziemny, czuły i okrutny. Ich lektura obezwładnia i wprawia w zachwyt; to jakby laicka modlitwa, skarga na trudy życia na tym padole; to literacki nagrobek postawiony wszystkim niewinnym ofiarom. Nigdy nie zapomnimy Mathieu i Thomasa".