Tabletki ze słów
Stare Dobre Małżeństwo - SDM
Rok wydania: 2006
Na płycie znalazło się 14 piosenek, do których muzykę, tradycyjnie, ułożył Krzysztof Myszkowski. Nowością natomiast jest to, że Krzysztof sięgnął tym razem po wiersze nieżyjącego już prozaika i poety z Lisiej Góry - Jana Rybowicza.
W warstwie muzycznej, oprócz typowych dla Starego Dobrego Małżeństwa opracowań, można usłyszeć więcej nut bluesowych - efekt odwiecznych fascynacji Krzysztofa oraz gitarzysty Darka Czarnego.
"Przypuszczam, że Jan Rybowicz - samorodny talent literacki z Lisiej Góry - odkrył swoje twórcze pasje dość przypadkowo i niespodziewanie. Pisanie wierszy i opowiadań stało się dla niego zbawieniem, skracając bolesny czas oczekiwania na KOBIETĘ i MIŁOŚĆ. Tę jedną, jedyną... Łagodziło w nim brak cierpliwości w tym czekaniu, uśmierzając nieznoścną SAMOTNOŚĆ, jawiącą się jako coś gorszego niż sama ŚMIERĆ. Śmierć, która zresztą przewrotnie odnalazla go przybierając postać kobiety - kościstej Kostuchy - o wiele za wcześnie i zupełnie nie w porę. Zakłopotanego i nieprzygotowanego na to wyśnione spotkanie.Rybowicz święcie wierzył w to, że "współczseny człowiek powinien spodziewać się od poezji przede wszystkim WIARY! Wiary w człowieka, w sens życia, w stałe zwycięstwo dobra nad zlem". Wiedział też doskonale, że "poezja powinna być ukojeniem i pocieszeniem, pomimo wszelkich anty. Powinna być spokojną nauką godnego umierania. Pogodzeniem się i buntem. MIłością i nienawiścią. Skargą i akceptacją. Wyznaniem wiary. Wyznaniem miłosnym. Życiem, z nie wegetacją. Godnością".
Tego wszystkiego domagał się od poezji, egzekwując to niezłomnie. Stąd zapewne buńczuczne przeświadczenie, że wraz ze Stachurą "w krótkim czasie wykoszą swoimi wierszami wszystkich poetów!" Szybko jednak, bo w tym samym utworze, odnajdziemy gorzką konstatację, że uprawianie poezji to odwieczna "gra ze śmiercią". Gra, z której nigdy nie wychodzimy zwycięsko. Możemy jedynie liczyć na cud...Ja Rybowicza odkryłem dla siebie też dość przypadkowo, przed laty, w czasach poszukiwania własnej tożsamości. Odczytując mozolnie jego słowa ubogaciłem się i dojrzełem na tyle, by doświadczyć głębokiej wiary w to, że jaśkowe "bańki mydlane" są dziś dla mnie "równie niezbędne jak chleb".
I to jest ten CUD, który się właśnie dokonuje!”Krzysztof Myszkowski