Kochani,
Dziś w szczytnym celu, z okazji 29 Finału Wielkiej Orkiesty Świątecznej Pomocy mamy dla Was nie lada rarytasik :)
Shishę, którą Łukasz w 2008 roku przywiózł ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich z Dubaju. To cudeńko ma 75 centymetrów i wykonane jest z błyszczącego mosiądzu grawerowanego pięknymi wzorami. Ma dodatkowo drewniane elementy polakierowane na wysoki połysk oraz wąż obszyty ozdobną złotą nicią zakończony drewnianym ustnikiem.
Fajka wodna nie była nigdy używana, jest piękną pamiątką, która przez lata cieszyłą nasze oko. Teraz podjęliśmy decyzję, żeby przyczyniła się do czegoś dobrego i zrobiła miejsce dla kolejnych pamiątek, które mamy nadzieję już wkróce przywieziemy z różnych zakątków świata.
A tym, którzy nas nie znają, oto my ;)
Cześć, tu Kasia i Łukasz Będzińscy!
Jesteśmy parą etatowych podróżników prowadzących bloga podróżniczego Gdzie słońce dla nas wschodzi. Etatowych, bo dysponujemy tylko 26 dniami wolnymi i dużą kreatywnością w ich wykorzystywaniu i „rozciąganiu” oraz dlatego, że jest to poniekąd nasz drugi etat. Przygotowania do podróży i sama podróż jest nie lada projektem z dedlajnem, ale frajdy w tym co niemiara. A kto już nas zdążył poznać ten wie, że dla nas korpobrejk to okazja do niespania, zwiedzania, szybkochodzenia….
Znajdziecie nas na:
- FB -> https://www.facebook.com/GdzieSlonceDlaNasWschodzi/
- INSTA -> http://www.instagram.com/gdzie_slonce_dla_nas_wschodzi
- www -> www.gdziesloncedlanaswschodzi.pl
Kasia, od małego podróżniczka, nie odmawia żadnej okazji do wyjazdu. Dba o jakość i zgodność wyprawy z oczekiwaniami jej uczestników. Oczywiście z zawsze obowiązkowymi wycieczkami fakultatywnymi (tak fakultatywne, ale jednak obowiązkowe!). Organizacja i przygotowanie wyprawy są też po jej stronie. Chociaż lubi wyprawy na spontanie, bez rezerwacji, bez większych przygotowań, to stara się ogarnąć coś więcej niż tylko bilety, bo wie, że spontan nie jest domeną Łukasza. Po jej stronie jest organizacja wszystkich niezbędnych akcesoriów podróżniczych i dokumentów. Jak trzeba to zapewnia też wypoczynek sprzętom elektronicznym w hotelach minimum 5-cio gwiazdkowych! (wkrótce dowiecie się szczegółów). W zgodzie ze swoimi przekonaniami prowokuje do wyszukiwania opcji wege, eko i cruelty free, stąd na blogu kategoria WEGEtuJEMY. A jej ulubiona przyśpiewka to: „zabiorę Cię właśnie tam…”.
Łukasz, początkowo zdany na łaskę i niełaskę „Kasia travel” i obowiązkowych wycieczek fakultatywnych, coraz śmielej zabiera się za organizację. Zapewnia panowanie nad emocjami, gdy plan odbiega od rzeczywistości. Jest dobrym nawigatorem, zawsze dba o przygotowanie trasy i aktualne mapy, a do tego jest jeszcze długodystansowym kierowcą, gdy jedziemy na roadtrip. I jak na prawdziwego kierownika przystało rozlicza z postępów w przygotowaniu wyprawy oraz czuwa nad tym, żebyśmy przez rozluźnienie Kasi nie wrócili z mniejszą liczbą rzeczy niż wyjeżdżaliśmy (check lista obowiązkowa!). Kiedyś pełnił funkcję skrupulatnego księgowego, ale porzucił tę fuchę, bo kto by liczył kasę, jak można liczyć gwiazdy. Pełni również nieodzowną funkcję tragarza spakowanych przez Kasię najbardziej niezbędnych rzeczy. Przede wszystkim to nasz master of technology i siła napędowa do dokumentowania tu naszych przygód. Dodatkowo wszystkojędzący łasuch dbający o rozwój sekcji WSZYSTKOtuJEMY. Dzięki Kasi zobaczył jakie fajne jest podróżowanie!