Oto podstarzały (aczkolwiek wciąż przystojny) Robert DeNiro, a właściwie Nick Wells, złodziej pracujący od 25 lat na zlecenie Maxa (w tej roli zupełnie już nieprzystojny Marlon Brando) chce zakończyć swoje mało legalne życie i stać się porządnym obywatelem, czerpiącym zyski z prowadzenia klubu jazzowego i dzielącym szczęście z ponętną stewardessą Diane. Nick jako stary wyga ma swoje zasady - nigdy nie robi skoku nieprzygotowany, nie podejmuje zbytecznego ryzyka i nie dokonuje przestępstw na swoim własnym podwórku, czyli w Montrealu. Z pozoru jest więc miłym, spokojnym, dystyngowanym panem znającym się na muzyce i prowadzeniu kawiarnianego biznesu. Jak to jednak w życiu bywa, niewiele idzie zgodnie z planem. Nasz bohater zostaje skuszony na ostatni skok, który oczywiście dla dobra akcji niewiele ma wspólnego z rozwagą i bezpieczeństwem, jakie były właściwe całej karierze idealnego złodzieja. Pojawia się też "ten drugi" (a właściwie trzeci) - Jack, młody inteligentny, ale w gorącej wodzie kąpany przestępca (Edward Norton), który ma ambitny plan szybko się wzbogacić. Wciąga Nicka w swój projekt kradzieży mającej przynieść grube miliony dolarów. Problem jednak w tym, że celem napadu ma być Urząd Celny w rodzimym Montrealu.
PRYWATNE ZBIORY