To nie jest płyta jazzowa. Ribot jazzmanem nigdy nie był - nawet jeśli zdarzało mu się nagrywać płyty takie jak kameralna Silent Movies czy też fusion-latynoskie albumy Los Cubanos Postizos – od zawsze ciągnęło go i ciągnie w stronę awangardy i punk rocka. Jest intelektualistą zbuntowanym albo (wedle uznania) wykształconym, obdarzonym wrażliwością artystą-buntownikiem, bo – umownie rzecz ujmując - gen jazzowy i punkowy są u niego równoważne i pozostają w ścisłej symbiozie. Nawet jeśli Ceramic Dog od początku był raczej awangardowym power trio niż grupą jazzową to i w ich przypadku wpływy jazzowe miały znaczenie. Na „YRU Still Here?” – przynajmniej w warstwie wydźwięku - schodzą one na plan dalszy, bo otaczająca muzyków sytuacja polityczna i społeczna wymagała zastosowania wyrazistych środków twórczych. Marc Ribot jednoznacznie wskazuje, w kogo i w co wymierza ten album: choć szerokim tłem są ksenofobiczne tendencje dochodzące do głosu w USA, a zapewne i na całym świecie, gitarzysta we wkładce albumu opisuje ich przykład w mikroskali, jakim jest codziennie prowadzona działalność rządowej agencji U.S. Immigration and Customs Enforcement na Brooklynie. Wezwanie do budowania sieci obywatelskiego oporu kończy zwięzłym i soczystym: Fuck La Migra!
Spis utworów:
1 Personal Nancy 2:59
2 Pennsylvania 6 6666 6:16
3 Agnes 3:23
4 Oral Sidney With A "U" 4:06
5 YRU Still Here? 4:45
6 Muslim Jewish Resistance 5:08
7 Shut That Kid Up 8:22
8 Fuck La Migra 2:54
9 Orthodoxy 5:12
10 Freak Freak Freak On The Peripherique 4:52
11 Rawhide 5:53