Oryginalna przedwojenna polska butelka po wódce – „setka”, datowana na czerwiec 1939 (21 VI 39 11 – ostatnie cyfry to nr serii), a więc wyprodukowana niecałe trzy miesiące przed wojną. Piękne napisy i sygnatury przedwojennego Państwowego Monopolu Spirytusowego, etykieta w całości zachowana, co się rzadko zdarza. Ze względu na rozmiar idealnie mogła się zmieścić wraz z konserwą i paczką sucharów nawet w menażce. Jak to się często w różnych opracowaniach czyta – spożywanie alkoholu jest niejako wpisane w specyfikę życia żołnierza. Ale podczas kampanii wrześniowej wódki używano też jako środka znieczulającego i odkażającego – np. w Sochaczewie, korzystając z zapasów lokalnej gorzelni. Butelka jest w idealnym stanie, czysta w środku, nikt nie trzymał w niej smaru czy farby, nie ma wyszczerbień czy pęknięć. Klimatyczne uzupełnienie kolekcji pamiątek w Września 1939. Oczywiście zdobyczną polską wódką nie gardzili Niemcy! Jan Marowski w książce "Śladami czołgów 1 Dywizji Pancernej" opisuje zdobycze żołnierzy generała Maczka latem 1944 w Normandii: "Już znalazło się paru Polaków, (...) wyciągnęli butelkę wódki. Nie zwyczajnej, byle jakiej wódki, ale oryginalnej polskiej. Zdobycz wojenna, znaleziona na wozach niemieckich”.
Dobry dodatek do wyposażenia izby żołnierskiej, schronu, ziemianki, czy zestawu przedmiotów osobistych lub związanych z wyżywieniem wrześniowego Wojska Polskiego.