Opowiem Wam pewną niezwykle smutną historię. Otóż jak tylko zaczął się długi weekend majowy (dokładnie 30 kwietnia) ktoś postanowił pozbyć się problemu jakim było posiadanie ładnej, przyjaźnie nastawionej do świata suni - typową kundelkę. Ów pseudo-właściciel wyrzucił swoją wierną towarzyszkę prosto z pędzącego samochodu tuż przed naszym domem - żałuję, że nie widzieliśmy tablic. :-( Sunia początkowo kulała i troszkę się nas bała,. Przez kilka dni wychodziła na drogę czekając na powrót swojego pseudo-opiekuna, niestety jak się domyślacie, jej nadzieje nie zostały spełnione i nie doczekała się powrotu do ukochanego domu. Po jakimś czasie sunia przestała kuleć i zaczęła coraz bardziej nam ufać, dzięki czemu udało nam się stwierdzić, że jest w ciąży (poprzedni właściciel musiał z całą pewnością o tym wiedzieć!). W dniu 23.05.2017 sunia urodziła 4 zdrowe szczeniaczki - niestety nie zaufała nam jeszcze na tyle, by urodzić je na naszej posesji, tylko wynalazła wg. niej samej najbezpieczniejsze miejsce na świecie, czyli rurę odpływową znajdującą się pod drogą! Bardzo chcieliśmy szczeniaki stamtąd wydostać, ponieważ nie było tam bezpiecznie ani ze względu na ulewy ani z powodu grasujących w pobliskich lasach drapieżników - na szczęście nic im się nie stało i po 2 tygodniach, kiedy otworzyły oczy i zaczęły pełzać, wreszcie udało się je nam stamtąd ewakuować. Od tej pory pieski tymczasowo znalazły schronienie w naszym domu, ale nie możemy adoptować wszystkich pięciu - pies to nie tylko przyjemność, ale również (o czym zapomniał poprzedni właściciel suni-matki!) a może nawet przede wszystkim obowiązek! Sunię postanowiliśmy zatrzymać - już się dość wycierpiała i nie zniosłaby kolejnej zmiany, natomiast szczeniaki są przeznaczone do adopcji. Nie chcemy, żeby szczeniaki spędziły całe swoje pieskie życie w schroniskach, które są przepełnione i daleko im do kochającego domu, wiec mam nadzieję, że szybko znajdą nowe domy.

A teraz opowiem o samych szczeniaczkach - otóż jeden szczeniaczek miał to szczęście, że już znalazł dom. :D Mam nadzieję, że jest to dobra wróżba dla pozostałych i one również znajdą niedługo swoje nowe domki na całe życie. :D Do adopcji pozostały 3 pieski w typie Labradora. Dwa pieski są koloru biszkoptowego (piesek i sunia) oraz jedna sunia czarna z domieszką podpalanej sierści (po matce). Pieski z kształtu wyglądają jak typowe Labradory, biszkoptowe w dodatku mają identyczne umaszczenie, natomiast czarna sunia będzie wyjątkowa, ponieważ kształtem będzie przypominać Labradora, a umaszczeniem matkę z powodu podpalanej sierści. Biszkoptowa sunia ma charakterystyczną tylną łapkę z białymi palcami. Pieski posiadają błony pławne, których nie posiada matka, więc zapewne dostały w spadku po ojcu. Jeśli chodzi o rozmiar piesków w wieku dorosłym, to prawdopodobnie będą takie jak typowe Labradory, chociaż sunia jest nie za duża, więc może jednak będą mniejsze. Na pewno trzeba się liczyć z obowiązkiem licznych i długich spacerów, ponieważ zarówno sunia jak i Labradory to psy aktywne mające potrzebę wybiegania oraz za pewne będą bardzo lubiły wszelkie zabawy wodne. U Labradorów dochodzi tendencja do tycia, gdy ruchu jest za mało, wiec są to świetne pieski dla ludzi lubiących aktywnie spędzać czas. Na życzenie mogę udostępnić więcej zdjęć niż tylko te przedstawione poniżej.

Ta aukcja dotyczy pieska w kolorze biszkoptowym.

Liczę, że pomożecie tym maluchom znaleźć kochające domy i dzięki temu unikną rozczarowania jakie dotknęło ich matkę.

Dodam, że pieski można tylko i wyłącznie odebrać osobiście - nie ma mozliwości innego transportu. gdyż było by to niehumanitarne dla tych maluchów.