Witam, mam do sprzedania odtwarzacz strumieniowy Yamaha NP-S303. Stan jest idealny. Bardzo dbam o sprzęty, u mnie nawet wieloletnie wyglądają jak nowe :) Ten nie jest jednak wieloletni, był kupiony jakieś 1,5 roku temu. Jest zatem jeszcze na gwarancji (do 3 lat). Mam drugi taki sam, nowszy, kupiłem kilka miesięcy temu. Bardzo udany model. Dźwięk na bardzo wysokim poziomie, jest czysty, krystaliczny, bas jest konkretny, zwarty. Brzmi czasem lepiej niż na CD!!!! Ten nowszy zostanie w pracy (bo mam jeden w domu a drugi w pracy) a do domu chcę kupić Cambridge audio CXC, kosztujący prawie...5.000 :( Mam wzmacniacz Cambridge CX80 i jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia i chcę wymienić Yamahe na streamer Cambriga do kompletu :)
Yamahe można posłuchać u mnie, zobaczyć wizualnie - nie ma problemu. Stan jest idealny. Jest pilot, pudło itd. Gra rewelacyjnie. Dodam, że wg mnie lepiej gra na wejściach cyfrowych niż na analogowych ale jest to subtelna różnica. Wydaje mi sie, że na cyfrowych jest więcej szczegółów. Ja słucham właśnie na cyfrowych i jak ktoś ma taką możliwość to polecam spróbować.
Co więcej? Streamer steruje sie z komórki za pomocą aplikacji MusicCast (bardzo łatwa w instalacji i obsłudze). Są opinie, że aplikacja nieco sie zawiesza ale zauważyłem, że to raczej kwestia źródła internetu - w domu mam UPC po zwykłym kablu i tam faktycznie potrafi czasami zatrzymać sie utwór, po czym leci na nowo. W pracy mam szybki światłowód i jeszcze nigdy mi sie nie zawiesiło!! Także może to zależeć od szybkości przepływu danych! Ja słucham Tidala i Deezera w wersji Premium by mieć utwory w formacie FLAC (najwyższa jakość) a te są większe niż mp3. Stad tez odtwarzacz jest połączony na kabel do routera a nie przez wi-fi. I szybkość Internetu może mieć tu znaczenie (tak podpowiadam :)
Jak widać bardzo zwracam uwagę na jakość muzyki i przyznam, że ta Yamaha gra na prawdę rewelacyjnie - i to nie tylko w swoim przedziale cenowym! Kupiłem bowiem kilka miesięcy temu Onkyo wyższy model 6170 za prawie 3.000 i nie dorównywał Yamasze. Dźwięk buczał, był podkręcony na każdym paśmie. Jakby ktoś włączył pioneerowski loudness. Walił i buczał po ścianach. Wymieniłem go na drugą Yamahe :) Yamaha jest subtelna, przyjemna, gra czysto i lekko. Można słuchać godzinami i nie chce sie odchodzić od muzyki. Juz nie raz spóźniłem sie do roboty bo sie zasłuchałem w domu :) Stad kupiłem drugi zestaw do pracy :) Przy utworach tanecznych bas jest konkretny - uderzenia są doskonałe: sprężyste, mocne ale nie wylewają sie po ścianach przypominając tupot stada. Tu bas wybrzmiewa rześko z głośnika - rewelacja.
Także jeśli ktoś szuka używanego odtwarzacza sieciowego w dobrej cenie i idealnym stanie to zapraszam do zakupu.
W razie pytań zapraszam do kontaktu