Tytuł: MRÓWKI, czyli spotkanie się Pana TADEUSZA z TELIMENĄ w świątyni dumania i zgoda ułatwiona za pomocą mrówek, seria wydawnicza – „Bibliofilska Edycja Miniatur Wydawnictw Artystycznych i Filmowych”.
Autor: Antoni ORŁOWSKI, wstęp Janusz ODROWĄŻ-PIENIĄŻEK.
Wydawca: Wydawnictwa Artystyczne i Filmowe, Warszawa 1986, wydanie I. 74 stron w tym jednostronnie drukowane rysunki we wklejkach, oprawa twarda kartonowa, format 6,5x5,5 cm.
Stan dobry - ogólne podniszczenie i zabrudzenia okładki oraz środka - poza tym stan OK.
„MRÓWKI, czyli spotkanie się Pana TADEUSZA z TELIMENĄ w świątyni dumania i zgoda ułatwiona za pomocą mrówek”. Od redakcji - Przekazując Czytelnikom sławetny apokryf Antoniego ORŁOWSKIEGO, w którym autor sparafrazował fragment V. księgi „Pana TADEUSZA” (włączając dla zwiększenia wrażenia autentyzmu 43 linijki oryginalnego tekstu MICKIEWICZA!) pragniemy, za Romanem KALETĄ, zwrócić uwagę na dzisiejsza ocenę tego utworu. Po rozwiązaniu zagadki literackiej przestał istnieć i pewien mit, wokół którego narosła niegdyś atmosfera skandalu obyczajowego. Pozostał natomiast dobry żart, który ani nie kala „świętości narodowych” ani też nie epatuje już nikogo nieprzyzwoitością.
Dla lepszej zabawy dajemy możność skonfrontowania tekstu Orłowskiego z odpowiednim fragmentem „Pana TADEUSZA” a także zamieszczamy kilka elementarnych informacji o mrówkach.
„MRÓWKI, czyli spotkanie się Pana TADEUSZA z TELIMENĄ w świątyni dumania i zgoda ułatwiona za pomocą mrówek”. Nie taję, że mam pewną satysfakcję pisząc krótką przedmowę do utworku „Spotkanie się Pana TADEUSZA z TELIMENĄ w Świątyni Dumania” i zgoda ułatwiona za pośrednictwem mrówek, znanego bardziej może pod krótszym tytułem „TELIMENA i mrówki”, ponieważ edycja niniejsza po raz pierwszy ukazuje się samodzielnie nie pod imieniem Adama MICKIEWICZA, jak to było dotychczas, lecz pod imieniem autora prawdziwego, Antoniego ORŁOWSKIEGO.
Któż z nas nie zetknął się z tym apokryfem! W pierwszych powojennych latach miałem w ręku jedną z tych broszurek o podłużnym formacie, która krążyła — i służyła do dokonywania odpisów — wśród uczniów Gimnazjum i Liceum im. Jana DŁUGOSZA we Włocławku. Była to edycja mająca jak już wiemy — fałszywe miejsce i datę wydania — Lipsk 1912 — a także nieco oczywistych błędów w tekście. Utworek ten równie popularny jest i dzisiaj, czytałem zupełnie ostatnio o recytacjach czy też inscenizacji (!) „TELIMENY i mrówek” w jakimś amatorskim kabarecie, a jeden czy drugi zwrot in proverbium venit.
Do roku więc 1974, daty ukazania się w „OSSOLINEUM” tomu „Sensacje z dawnych lat” Romana KALETY prawdziwy autor pastiszu nie był znany, a wielu z czytelników istotnie skłonnych było przypisywać autorstwo tych strof MICKIEWICZOWI.