Autor: Ewa Rzechorzek Format: EPUB,MOBI Zabezpieczenie: Watermark Wydano: 20 lutego 2018 Wydawca: Wydawnictwo Naukowe PWN
Pełny tytuł: Moda Polska Warszawa Po kim Jadwiga Grabowska odziedziczyła zamiłowanie do mody? Jak po wojnie organizowały sie w Warszawie warsztaty krawieckie? Jak w latach 50. ewoluowały fasony kobiecych okrya: od bezkształtnego płaszcza po meżu do spektakularnych paryskich linii? Czym były żywe żurnale mody? Jak prowokowano PRL-owski przemysł do produkcji gustownych tkanin? Jak propagowano polską mode w kraju i za granicą? Czy Jadwiga Grabowska poniosła dydaktyczną porażke? Ewa Rzechorzek opisuje bogatą i barwną historie Mody Polskiej - instytucji, ktorej za zadanie postawiono edukacje w zakresie mody i stylu. W fascynujący sposob opowiada o szczegołach kroju, fakturze tkanin, zapachu perfum... Przede wszystkim jednak skupia sie na najważniejszym elemencie sukcesu przedsiebiorstwa: na ludziach. Fundamentem opowieści są losy Jadwigi Grabowskiej - ministra mody w Polsce. Rodaczki nie miały u niej wysokich notowan, a lista zarzutow była długa: nie dbają o linie, nie potrafią sie poruszaa, brzydko siedzą, źle dobierają odcien ponczoch, nie dbają o obuwie, są źle uczesane. I oczywiście nie potrafią sie ubraa! Nie bez przyczyny w 1946 roku Grabowska obrała sobie misje odbudowy polskiej kobiety. Uczyła, jak chodzia, staa, siedziea, czesaa sie, ubraa - żeby wszystko pasowało do siebie i do urody. Charyzmatyczna kierowniczka artystyczna była otoczona wianuszkiem osob szkicujących, upinających, krojących, szyjących, fotografujących: projektantami, krawcami, konstruktorami, zastepami chałupnikow, pracownikami salonow, modelkami, fotografami. O nich także jest ta książka. Autorka oparła swoją opowieśa na dokumentach archiwalnych, dokumentach życia społecznego, prasie z lat 1945-1998 i prywatnych rozmowach. Poza archiwami prawdziwą skarbnicą wiedzy okazały sie dla niej także... szafy Polakow. Wiekszośa ze sfotografowanych na potrzeby tej publikacji egzemplarzy ubran czy biżuterii pochodzi z kolekcji handlowych Mody Polskiej, czyli takich, ktore faktycznie trafiały do sklepow, a poźniej na grzbiety Polakow. Dzieki temu opowiadają one historie swoich czasow i właścicieli: suknia ślubna uciekającej panny młodej czy smoking przechowywany przez wiele lat po śmierci meża pokazują, że ubrania mogą pełnia funkcje kapsuł czasu. Anna Ziołkowa siedzi na zwałach gruzu, ktore kiedyś były mieszkaniem jej ciotki, i patrzy na ulice Marszałkowską. Za plecami słyszy spadające cegły, wiec sie odwraca, zadziera głowe. Wysoko na rumowisku jest wydeptana ścieżka, a na niej dziewczyna. Ubrana w jasną sukienke i buty na cienkim obcasie. Stąpa bardzo ostrożnie, żeby sie nie pobrudzia, nie zgubia tych szpilek, nie spaśa z gruzowiska. Ziołkowa ma na głowie chustke, a na nogach buciory sznurowane gałganami. Czuje wstyd. Te historie bedzie wspominała w 1955 roku na łamach tygodnika Świat we własnej rubryce Tylko dla kobiet. Fragment tekstu