Tannoy SRM to kolumny nie dla każdego. Już na pierwszy rzut oka widać dlaczego - to klasyczna, szeroka skrzynka w drewnie - nie żaden współczesny słupek w wysoki połysk. Coś unikatowego dla osoby, która nie koniecznie podąża za trendami... a po prostu wie czego chce...:)
Myślę, że większość osób, która tu trafiła wie o co chodzi, natomiast dla tych, którzy SRM nie znają napisałem poniżej kilka zdań przybliżających te głośniki.
Kultowe kolumny Tannoy, z jednej z najlepszych serii w historii - wg. niektórych z najlepszej. Kolumny, które od wielu lat tylko zyskują na wartości i prawie nie pojawiają się na rynku wtórnym - nie bez powodu. :)
Duży 12 calowy przetwornik gwarantuje odpowiednią masę dźwięku, emocje w muzyce i po prostu piękne brzmienie nieosiągalne dla małych kilku cm współczesnych, plastikowych przetworniczków.
Wizualnie / technicznie wygląda to tak:
Wpakowałem w nie sporo kasy, sporo czasu zajęło mi w ogole dotarcie do ludzi, którzy pomogliby mi zrobić je tak jak należy...
Na cały proces mam dokumentację foto. Zależało mi na zachowaniu 100% oryginalności bo to swego rodzaju relikt audio, którego nie chciałem 'ulepszać'
Co zostało zrobione:
Namagnesowane od nowa magnesy, nowe oryginalne cewki Tannoy, elementy które zaczęły korodować (jak to w każdym głośniku, który pracował w UK , czy innym wilgotnym kraju) zostały wypiaskowane, zakonserwowane i są gotowe na kolejne kilkadziesiąt lat. Gdy je dostałem grały sporo słabiej od moich LGM, a tej chwili nie czuć w ogóle różnicy - jeśli już to na korzyść starszych przetworników z SRM- góra gra dużo czyściej niż wcześniej, dźwięk jest bardziej rozdzielczy, znikła jakby mgiełka/przytłumienie, a bas lepiej kontrolowany. W środku wytłumienie wymienione na identyczne z fabrycznym.
Fornir został oryginalny - na tym zależało mi najbardziej stąd też renowacja trwała bardzo długo - własnoręcznie pozbyłem się starego lakieru, którym były zamalowane, całość została odświeżona, a niewielkie ubytki uzupełnione przez profesjonalistę. Kolor to ciemno-brązowy orzech - bardzo klasyczny, pięknie zgrywający się ze złotymi ramami głośników.
Dźwiękowo
to po prostu lepszy LGM (opisywany wielokrotnie w głosnikach vintage) - idealne do 18-30mkw, czyli do klasycznego polskiego salonu. Przepiękna barwa, dobrze kontrolowany krótki bas, realność przekazu, wspaniale grają na nich gitary, obłędnie saksofon - szczególnie tenorowy, jak na brytole przystało pięknie grają Pink Floyd, Dire Straits, Snowy Whita. Wokale Adele, Norah'y Jones, Tracy Chapman, czy Sade są właściwie jakby grały w salonie. Pod te przetworniki zacząłem wręcz dobierać muzykę, której wcześniej nie słuchałem - Scotta Hamiltona, Bohren & Club of the Gore, Ben Webstera, Stana Getza, Charliego Byrda ...
Co jest ich fajną cechą - 8ohm, 92db efektywności ze spadkami do 5.8ohm. Napędzi je zarówno dość słaba lampa jak i tranzystor - pełnie szczęścia najprawdopodobniej hybryda, albo tranzystorowa końcówka z lampowym PRE - przynajmniej zgodnie z moimi preferencjami. Mało który wzmak będzie miał jednak większe problemy z wysterowaniem ich.
Mam 2 komplety takich samych głosnikow - i to trochę za dużo względem tego co mogę sobie pozwolić, poza tym wymieniam prawie cały system na 'coś innego' ważą się ciągle losy LGM, które są bardziej kompaktowe i może jak się z kasą wyrobię to wylądują u kogoś z rodziny - pożyjemy, zobaczymy.
Jeśli ktoś miał do czynienia ze sprzętem vintage i ma głowę na karku to wie, że szanse na 100% sprawności głośnika ściągniętego z UK, który ma 40 lat są nikłe. Dlatego też moje SRM przeszły pełną renowację - nie są idealne, bo nie są nowe i na upartego jakies niewielkie ubytki się znajdzie, ale stan ogólny jest rzekłbym... niespotykany. Wykonanie, klasyczny look również.
kolumny sprzedaję również przez inne portale - przed kliknięciem kup teraz prosze o kontakt.