Sprzedaję jeden z 2 swoich kompletów tych głośników.
Od czego by tu zacząć...?
1. Nie są to kolumny dla osoby lubiącej obszerny, nisko schodzący bas.
2. Nie są to kolumny do kiepsko zrealizowanej muzyki - pokazują wszystkie niedostatki i ostrości jak na dłoni. Disco, kiepski pop będzie po prostu męczył ucho, podobnie jak metal, czy ostry gitarowy rock.
3. Nie są to kolumny, które jakoś mocno budują scenę w głąb - do tyłu.
No więc jakie są LGM? (abstrahując od faktu, że to chyba najładniejsze kolumny jakie widziałem) na dole dodałem kilka filmiwkow 'poglądowych' żeby zabic nieco czasu podczas korony
- To kolumny dające spektakl w pomieszczeniu, w którym grają, mamy złudzenie, że muzycy są w pomieszczeniu, w którym słuchamy muzyki
- Wspaniale odwzorowują barwy instrumentów akustycznych; można się uzależnić od trąbki, która potrafi być chropowata, ostra, łagodna ale i ciepła i gładka, uwielbiam na nich saksofon tenorowy, kapitalnie brzmią talerze perkusji jazzowej
- Kapitalnie odwzorowują wokale - wrażenie obecności wokalisty w pomieszczeniu, barwa, naturalność - niedoścignione chyba na żadnym modelu innych głośników
- Bas - krótki, responsywny, raczej dość płytki, ale za to świetny jakościowo, z odpowiednim piecem mimo małych obudów potrafi fajnie kopnąć, wspaniale brzmi na nich podwójna stopa perkusji.
- Są bardzo rozdzielcze, transparentne - znakomicie pokazują wszelkie detale, grają rozdzielczo i precyzjnie
- Bardzo spójne, naturalne, kapitalnie grają cicho - średnica jest referencyjna na najniższych poziomach głośnosci.
Słuchałem w sklepie Kensingtonów (ok 50k zł nowe) i nie licząc basu (większa obudowa, więc lepszy, niżej schodzący) w moim odczuciu LGM... wypadł po prostu lepiej. Zagrał dźwiękiem większym, bardziej otwartym i konturowym. Lepsza też była scena na boki i w środku.
W takim stanie, tak wyglądające to totalny rarytas. Nowy naturalny fornir pokryty olejowoskiem. Wyglądają spektakularnie, ale i z klasą.
Wg mnie lepsze od SRM 12x, Cheviot, Devon, Eaton, ale to już rzecz gustu. Na pewno nowsze (na tym modelu w koncowce lato 80 wg wielu 'skończył' się Tannoy) SRM/LRM to środek lat 70, Cheviot/Devon/Eaton początek 70, także te są też sporo nowsze...
Ja gram obecnie na drugim komplecie z 4W lampą, ale większość osób łączy je z tranzystorami lub minimum 20-30W piecami lampymi. Zależy czego słuchamy w muzyce - są bardzo podatne na charakter wzmacniacza, co ciekawe potrafią naprawdę świetnie zagrać z bardzo tanim w zmacniaczem, ale też za dobrą elektronikę i źródło odpłacą się brzmieniem z najwyższej półki.
Możliwy odsłuch we Wrocławiu, mam możliwość bezpiecznego dowozu w większość rejonów Polski koszt 150-200zł
FILMIKI:
- https://www.youtube.com/watch?v=mRFyk7Egvq8
- https://www.youtube.com/watch?v=wbvd4L6ldxM - tutaj z 3,5W! wzmacniaczem SE
- https://www.youtube.com/watch?v=Ryp1hSmAkhk - tutaj również
- https://www.youtube.com/watch?v=hjJ1AVWprWk
- https://www.youtube.com/watch?v=YAHx5CSPBN8