Tytuł: Karta Narodów Zjednoczonych wraz ze statutem Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Uwagi wstępne – teksty – komentarze.
Autor: Ludwik Ehrlich.
Wydawca: Nakładem Księgarni Stefana Kamińskiego, Kraków 1946. 119 stron, oprawa miękka, format 15x20,5 cm.
Stan dobry - brak oryginalnej okładki [zastąpiona okładką z kartonu]; ogólne podniszczenia środka (oddarty fragment strony tytułowej), brak strony 119) – poza tym stan OK.
„Karta Narodów Zjednoczonych wraz ze statutem Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości”. Uwagi wstępne. 1. W perspektywie, dziejowej. - Cywilizacja duchowa polega na ułatwianiu coraz szerszym masoni ludzi Korzystania z dóbr duchowych i odwracania lub łagodzenia konfliktów. Cywilizacja materialna polega na ułatwianiu coraz szerszym masom ludzi korzystania z płodów przyrody i pokonywania trudności stawianych przez przyrodę, odległości itd. Urzeczywistnianiu rozwoju cywilizacji w tym- znaczeniu służy zarówno samo państwo, jak i współpraca międzynarodowa. Już pod koniec średniowiecza pojawiają się projekty zorganizowania współpracy państw chrześcijańskich, przez Stworzenie wspólnego trybunału, aby zapobiec wojnom i wzmocnię świat chrześcijański w stosunku do zagrażającego mu zalewu tureckiego. W XVII wieku wysunięto plan związku wszystkich, nawet nie chrześcijańskich, państw świata; zdradą generalną ambasadorów, celem urzeczywistnienia wieczystego pokoju, wolności handlu światowego i rozstrzygania sporów między państwami. Na początku wieku XVIII, pod koniec wojny sukcesyjnej hiszpańskiej, która wstrząsnęła Europą, pojawia się znowu projekt ligi dziewiętnastu państw (mi. i. Rosji), z sejmem o funkcjach ustawodawczych i sądowniczych; konstytucja tej ligi miała wyliczać wzajemne prawa i obowiązki państw należących do ligi.
Te projekty prywatne (choć autorami dwu z nich mieli być królowie) mówiły światu tylko, czego trzeba; do urzeczywistnienia tych planów było jeszcze daleko. Poglądy tradycyjne kazały widzieć w państwie osobę prawną zasadniczo suwerenną, tj. nie podlegającą żadnej innej władzy ziemskiej, a na odwrót uprawnioną do dowolnego urządzania stosunków na własnym obszarze. Wielką zdobyczą historyczną ludzkości było oparcie nauki prawa narodów na zasadzie dobrej wiary, tj. na zasadzie, że państwo, choć suwerenne, wiązane jest jednak swoją własną wolą tak, że może dowolnie dysponować wszystkim co leży w zakresie jego władzy, ale raz oświadczywszy swą wolę w jakimś kierunku, już jest wolą tą wiązane i nie może samowolnie wycofać się ze zobowiązań zaciągniętych wobec innych państw. I ta zasada jednak nie zawsze była szanowana, nie tylko w praktyce, która zna liczne wypadki niedotrzymywania zobowiązań międzynarodowych, ale nawet w teorii, mianowicie niemieckiej, która jeszcze w XX wieku nie cofała się przed twierdzeniom, że
„Inni, gdzie stosowanie się do prawa narodów wchodzi w konflikt z istnieniem państwa, tam... ustępuje norma prawna...; prawo narodów istnieje dla państw, a nie państwa dla prawa narodów”...