Sprzedam rzadko spotykany samochód, Hyundai Galloper pierwszej generacji, który służy mi od ponad 2 lat. Sprzedaję, z trudem, ale mam jeszcze dwa Pajero i nie sposób to wszystko utrzymać. Samochód w wersji long, 3.0 V6 benzyna/gaz, automat, wersja na sprężynach.
Hyundai Galloper mk1 to praktycznie pierwsze Pajero (82-91) ze przednimi reflektorami od L200. Kierunkowskazy i tylne światła to już dokładnie Pajero 1. 95% części jest takich samych jak w Mitsubishi. Sporo z nich już wymienione (poniżej).
Takich aut miałem już 5, więc coś wiem o ich plusach i bolączkach.
Co najważniejsze w tym modelu - Rama, i to jest olbrzymi plus tego egzemplarza. Rama jest zdrowa, oryginalna, nigdy nie naprawiana, nie przykryta trzema warstwami baranka. Do oczyszczenia i konserwacji, ale zdrowa na całej długości.
Największym minusem jest karoseria. Jest brzydka i zjedzona w wielu miejscach. Mimo tego jest wciąż sztywna, mocowania do ramy są całe, nic nie pływa i nic się nie zapada. Tylny narożnik pogięty, ześlizgnąłem się i oparłem o drzewo - jednak to tylko zewnętrzna blacha, wewnętrzny słupek jest nieruszony. Błotniki przełożone z innego auta. Mimo wszystko samochód miał być sprawny, a nie piękny (to zresztą pojęcie względne).
Silnik chodzi bez zastrzeżeń, nie stuka, nie puka, nie cyka na zimnym czy cokolwiek. Skrzynia ok. Reduktor i napędy sprawne, sprzęgiełka też, zaczyna stukać jeden przegub z przodu w cięższych warunkach. Od 2 lat przywiesza się rozrusznik, taki urok, trzeba kilka razy popykać, albo wymienić na inny.
Zamiast zrywać naklejki powiem wprost - samochodem wystartowałem w 3 rajdach w Ustce, w klasie turystycznej. Jak najbardziej sprawdzał swoje możliwości, jednak nie był topiony i traktowany jak "fura na jeden sezon". Za każdym razem, jako chyba jedyny, dojechał 500km, zrobił rajd, i wrócił na własnych kołach, pomiędzy służąc mi jako samochód na co dzień. Był w wielu miejscach Polski i nigdy nie zawiódł.
Autem można wjechać w całkiem poważny teren, a jednocześnie jeździ 120-140km/h po asfalcie i nie jest tak, że wszystko się trzęsie!
Samochód zarejestrowany jako ciężarowy, 2osobowy, ma wbite Vat-1a. Tak został przerobiony w Holandii. Z Holandii ma też sekwencyjną instalację gazową, której niestety poprzedni właściciel przy sprowadzaniu nie wbił w dowód, która mimo tego sprawuje się dobrze (najmniej paląca taka V6 z jaką miałem do czynienia). Samochód ma przerobiony bak, butla LPG 80L schowana jest pod samochodem. Hak jest.
Na przestrzeni 2 lat dużo wymienionych części. Od razu zaznaczę, że nie były to marki jak Japko, Ashika czy Denckermann, ale japońskie 555 czy GMB, Swag, części OEM też.
W miarę chronologicznie:
Zaraz po zakupie:
Prawie cały układ kierowniczy (końcówki, wspornik, ramię).
Sworznie wszystkich wahaczy.
Przegląd hamulców przód, sprzęgiełek itp
Amortyzatory tył (pomarańczowe kayaba SuperGas made in Japan)
Nowy akumulator Tuborg - sprawdza się świetnie.
Krzyżaki i wyważenie wału napędowego.
Sprężyny tył progresywne wzmacniane HD.
Ogólny serwis olejowo filtrowo elektryczny.
Ok rok temu:
Amortyzator przód (Monroe gazowe jednorurowe)
Wymiana skrzyni biegów
Wymiana reduktora
Nowe łożysko tył.
W ostatnim półroczu:
Nowe przewody hamulcowe sztywne i giętkie
Nowe hamulce tył (szczęki, tłoczki)
Ogólny przegląd olejowy.
Nowe przewody wspomagania.
Wymiana chłodniczki oleju
O czymś na pewno zapomniałem. Do auta dorzucam nowy rozrząd OEM Hyundai'a (rolka i pasek). Nowe łożysko na tył Koyo. Sprawny reduktor na zapas.
OC jest na 6 miesięcy, przegląd techniczny jest do Grudnia.
Samochód sprzedaję na stalówkach z szosówkami!!! (koła na zdjęciach kosztowały mnie w sumie 3tyś, mają rok, i mam jak je wykorzystać).
W razie pytań proszę dzwonić 533-666-692