Historia Narodu Śląskiego – to jedyna książka, która prezentuje dzieje naszego hajmatu ze śląskiego (a nie polskiego, niemieckiego, czeskiego czy jeszcze innego) punktu widzenia. Trzecie wydanie w porównaniu z poprzednimi zostało bardzo poszerzone, mniej więcej o połowę.
Jesteś Ślůnzokiem? Ta ksiůnżka musisz mieć!
OD WYDAWCY
Dariusz Jerczyński nie jest zawodowym historykiem. I akurat to jest siłą tej książki! Bo Darek nie uczęszczał na studia historyczne, nie został więc na nich poddany polskiej historycznej indoktrynacji, nie musiał się uczyć „słusznej i jedynie obowiązującej” polskiej historii Śląska. Dzięki temu rozpoczynając swoje poszukiwania nie był skażony tą wizją historii swojego hajmatu, która obowiązuje na polskich uniwersytetach. Mógł, sięgając po kolejne źródła, sam budować obraz dziejów.
A tych źródeł w książce jest całe mnóstwo. Profesorowie historii, pisząc książki, każą nam wierzyć na słowo, że to, co piszą, jest prawdą. Jerczyński nie ma takiego komfortu i wie, że będzie atakowany za swoje dzieło – dlatego na niemal każde napisane zdanie ma podparcie w materiale źródłowym; w dawnych dokumentach, gazetach, książkach. Zresztą źródła te są w książce bardzo obficie cytowane, więc „Historia Narodu Śląskiego” jest też obszernym wypisem ze źródeł historycznych mówiących o Śląsku a zwłaszcza Górnym Śląsku. Każdy, kto chce się posiłkować takimi cytatami, powinien mieć tę książkę na półce, bo te cytaty znajdzie tutaj, bez sięgania do źródeł.
Cytaty potwierdzające tytuł: Historia Narodu Śląskiego! Wbrew twierdzeniom, że takiego narodu nie ma; wbrew naśmiewaniu się, że to wymysł ostatniego dziesięciolecia – autor na kilkuset stronach dowodzi, że naród śląski ukształtował się przed stuleciami, równolegle z narodem polskim czy czeskim – i było to oczywiste dla Polaków pięćset czy dwieście lat temu. Polska nie rościła sobie wówczas żadnych pretensji do Śląska, doskonale rozumiejąc, że zamieszkuje go inny od polskiego naród. Ta książka dostarcza setek dowodów na taki stan rzeczy. Oraz oczywiście opowiada o dziejach tego narodu.
A jest to opowieść niewiele mająca wspólnego z historią Polski. Nie uczestniczyliśmy w budowaniu murowanej Polski Kazimierza Wielkiego, nie byliśmy częścią szlacheckiej Rzeczypospolitej, nie mieliśmy nic wspólnego z rozbiorami Polski, z epopeją napoleońską, powstaniami kościuszkowskim, listopadowym, styczniowym. To po prostu nie nasza bajka – nasza historia, historia Ślązaków toczyła się zupełnie inaczej, bardziej na styku kultury czeskiej i niemieckiej. I poznać ją można czytając to dzieło.
Ci, którzy twierdzą, że państwa śląskiego nigdy nie było – powinni przeczytać przynajmniej pierwszą część tej książki. Bo Jerczyński jasno dowodzi, że w średniowieczu państwo śląskie jak najbardziej istniało – a śląski monarcha czynił starania, aby na swoją głowę nałożyć śląską królewską koronę.
Ci, którzy twierdzą, że naród śląski to wymysł ostatnich lat, powinni przeczytać całą książkę. Znajdą nie tylko liczne dowody na istnienie tego narodu, ale także na to, że pierwsza połowa XX wieku to dla tysięcy Ślązaków starania o niepodległość swojego hajmatu, o powstanie niepodległej republiki śląskiej. Najwybitniejsi Ślązacy zabiegali o nią po I Wojnie Światowej, a dopiero gdy marzenia te upadły i trzeba było wybrać między Polską a Niemcami, wybuchła wojna domowa, zwana Powstaniami Śląskimi. Pewne zabiegi o niepodległe górnośląskie państwo czyniono też po II Wojnie Światowej.
Dziś, gdy większość mieszkańców regionu utożsamia się z narodowością polską – wizje takiego niepodległego państwa śląskiego mogą być co najwyżej fantazjami z kategorii political fiction albo mrzonkami ludzi oderwanymi od realiów. To nie przypadek, że powołany do życia kilka lat temu (i zarejestrowany przez sąd, jako legalnie działające stowarzyszenie) Śląski Ruch Separatystyczny nigdy nie przekroczył 20 członków i po roku działalności obumarł. Dążeń separatystycznych Ślązaków dziś nie ma – co jednak wcale nie oznacza, że nie istnieje naród śląski. A jego członkowie, jeśli chcą świadomie deklarować odrębność od Polaków, powinni znać swoją historię.
Historię opowiedzianą z punktu widzenia śląskiego patrioty, jakim jest Darek Jerczyński. Autor, który nie udaje, że pisze na chłodno, z boku, historię jakiegoś kawałka Europy. On pisze o swojej ojczyźnie całym swoim sercem. On na każdej stronie tej książki jest po stronie tych, którzy walczyli o naród śląski i państwo śląskie – przeciwko zakusom niemieckim, czeskim czy polskim. Wczuwa się w śląskich powstańców, którzy w XVII wieku idą walczyć przeciw niemieckiemu cesarzowi i jego polskim sojusznikom. Wczuwa się w tych, którzy w Wersalu próbują przekonać prezydenta USA do powołania republiki górnośląskiej; wczuwa się w śląskich działaczy autonomicznych, represjonowanych przez państwo sanacyjne – i w Józefa Kożdonia, któremu republika czechosłowacka nie dotrzymała słowa w kwestii autonomii. Utożsamia się ze śląskimi działaczami narodowymi, represjonowanymi przez III Rzeszę oraz przez powojenną Polskę.
„Historia Narodu Śląskiego” jest książką trochę nierówną. Czasami narracja idzie wartko, jak w powieści, czasami mamy niemal zbiór protokołów w posiedzeń komisji wyborczych, co bardzo utrudnia czytanie. Ale też nie jest to powieść, więc nie trzeba przeczytać jej „od deski do deski”, jeśli coś wydaje się nam zbyt szczegółowe, można kilka stron przeskoczyć. Ale te szczegóły też dowodzą, jak ogromny materiał zebrał autor, zanim zabrał się do pracy. Respekt, Darku!
Nie podejmuję się oceny merytorycznej zawartości tej książki. Zresztą nie ma takiej potrzeby, ciut dalej uczyniło to troje wybitnych historyków. Ja na koniec mogę tylko dodać, że jestem dumny, iż mogę być wydawcą trzeciego, znacznie poszerzonego wydania tej książki. Książki, na której także ja sam uczyłem się historii mojego hajmatu, przeżywałem piękną, choć czasem bolesną przygodę ze swoją śląskością.
Marzy mi się, aby Historię Narodu Śląskiego przeczytał prezydent RP Bronisław Komorowski, katowicki arcybiskup ksiądz Wiktor Skworc oraz wszyscy lubiący opowiadać, o odwiecznej polskości ludu śląskiego czy staropolskim śląskim dialekcie języka polskiego. Może zrozumieją, że w tej „odwiecznej polskości” jest mnóstwo propagandy a za to niewiele prawdy.
Dariusz Dyrda
wydawca
480 stron, format A4