Witam Serdecznie
Mam do sprzedaży fantastyczny poszukiwany na rynku audiofilskim wzmacniacz Hegel 100
Jest to wersja z DAC . Stan wzmacniacza Technicznie idealny. Wizualnie - ogólnie dobry + , pilot pełna dokumentacja – zgodnie ze zdjęciami -real foto. Właściwie zainteresowanym nie ma potrzeby przedstawiać tego wzmacniacza . Osobiście brałem pod uwagę optymalne rozwiązanie cena / jakość/możliwości wybierałem pomiędzy Hegel 70 Hegel 80 I Hegel 100 I wg mnie Hegel 100 był takim złotym środkiem I taki zakupiłem cena nowego z DAC oscylowała w okolicach 10-11 tyś zł. Ale dla świętego spokoju poniżej kilka opisów z prasy branżowej...
Hegel 100 może przyjmować i przetwarzać sygnał cyfrowy poprzez port USB (16-bit/48kHz), może również współpracować jako końcówka mocy z góry sygnałem wysłanym z przedwzmacniacza kina domowego i zasilać np. kanały przednie lub tylne. Możemy także połączyć Hegla z lampowym przedwzmacniaczem i poeksperymentować w ten sposób z modelowaniem brzmienia.
Ponadto norweski wzmacniacz może wysłać sterowany sygnał do niezależnych końcówek mocy. Oprócz klasycznych i powszechnie stosowanych gniazd RCA sygnał z odtwarzacza CD lub innego źródła można dostarczyć poprzez zbalansowane wejścia XLR.
Elektronika w detalach Hegel H100 bazuje na opatentowanym firmowym układzie Sound Engine, łączącym zalety wzmacniaczy pracujących w czystej klasie A oraz tych klasy AB. Układ ten charakteryzuje się tym, że między poszczególnymi stopniami wzmacniającymi sygnał nie ma sprzężenia zwrotnego, a to wszystko po to, żeby utrzymać go w jak najczystszej, najbliższej pierwowzorowi postaci. Naturalnie producent milczy na temat rozwiązań elektronicznych skrywanych w układzie Sound Engine. Zaglądając do wnętrza wzmacniacza, stwierdziłem, że jego konstrukcja jest jedną z najsolidniejszych, jakie widziałem w podobnych urządzeniach z tego przedziału cenowego. Świadczyć o tym może chociażby fakt zastosowania potężnego transformatora toroidalnego o mocy 630VA oraz baterii kondensatorów zasilających o łącznej pojemności 60.000μF, nie licząc innych mniej ważnych układów zajmujących się filtracją prądu dla obwodów logiki i sterowania. Stopnie końcowe lewego i prawego kanału są zasilane z osobnych linii, również lewy i prawy kanał przedwzmacniacza oparto na odrębnych obwodach dostarczających prąd, co świadczy o wielkiej dbałości producenta w kwestii ograniczenia przesłuchu między kanałami....
....dźwięk jest aksamitnie gładki i nie popada w ostrość. Czasem ten spokój i elegancja zdają się przesadne, ale co z tego? Po dłuższym zastanowieniu dochodzimy do wniosku, że podwyższają komfort odsłuchu. Góra nie kłuje w uszy, choć jest przejrzysta. Średnica niesie mnóstwo informacji, bez nawet odrobiny chropowatości czy kanciastości. Docenimy jednolitość i spójność, tak jakby kolumny nie składały się z trzech odrębnych torów, tylko jednego szerokopasmowego przetwornika. Przestrzeń w tej cenie jest chyba nie do powtórzenia, no może tylko z dobrze skonstruowanej lampy. Mimo to określenie „lampowy” do H100 nie do końca pasuje, bo wzmacniacz jest neutralny i nie ociepla średnicy
...Integra ma kawał basu. Schodzącego nisko i trzymanego w ryzach. Dzięki niemu system grający w całości nabiera masy i potęgi, a zbudowanie ściany dźwięku nie jest dla niego problemem. Jednak nie jest to dynamika, która polega na błyskawicznym podążaniu za zmianami tempa, a raczej spokojne oddanie wysokich natężeń głośności. W tym względzie czuć spory zapas. W końcu rzetelne 120 watów to nie w kij dmuchał.
Budowa
Jeżeli porównamy klocki Hegla do wspomnianych konkurentów, to idą łeb w łeb. Jakość wykonania obudów nie odbiega od Krella czy MBL-a. Są zrobione w całości z blachy aluminiowej, szczotkowanej z obu stron. Montaż jest staranny, co widać po równiutkich szczelinach i pewnym działaniu przycisków. W estetyce postawiono na skromną elegancję i symetrię. Dzięki temu istnieje duże prawdopodobieństwo, że urządzenia będą się ładnie starzeć.
I jeszcze jedna recenzja..
Z tyłu znajdujemy sporą baterię wejść/wyjść. Wejścia: 4xRCA, 1xXLR i 1xUSB, oraz wejście do podłączenia systemu kina domowego (wtedy H100 można używać do napędzenia frontów), dwa wyjścia RCA, oraz wyjście do nagrywania. Wszystkie gniazda są przyzwoitej jakości, ale z RCA wiąże się moje jedyne zastrzeżenie dotyczące ergonomii tego wzmacniacza (powtarzające się przy wielu urządzeniach z tej półki cenowej) – gniazda są umieszczone blisko siebie co w praktyce uniemożliwia używanie kabli z dużymi wtykami (choćby Xshadow). Jasne, że projektując wzmacniacz z tej półki cenowej można zakładać, że mało kto będzie używał kabli z wysokiej półki i na dodatek akurat z dużymi wtykami, ale z drugiej strony chyba dałoby się, bez specjalnego nakładu środków, rozstawić te gniazda nieco szerzej – ale może się mylę?!
Ciekawym, choć coraz częściej spotykanym dodatkiem, jest, jak to określa sam Hegel, wbudowana karta dźwiękowa USB. To urządzenie plug&play – wystarczy połączyć komputer kablem USB z tym wejściem. Komputer powinien rozpoznać H100 jako kartę dźwiękową – w zależności od softwaru, którym odtwarza się pliki na komputerze (czy to na PC czy na MACu), albo dźwięk będzie automatycznie wysyłany do wzmacniacza, albo trzeba będzie wybrać najpierw Hegla jako kartę muzyczną, z której ma dany odtwarzacz softwarowy korzystać. Jest to rozwiązanie bardzo proste w obsłudze, które, jak sądzę, w zamyśle norweskich projektantów, ma wciągnąć posiadacza tej integry w świat muzyki granej z plików, choćby po to by później zainwestował w rozwiązania lepsze. Bo już w tym momencie, mając porównanie do HD2, napiszę, że to zintegrowane rozwiązanie jest niezłe, ale do dedykowanego DACa USB trochę mu brakuje i rzecz nie tylko w niższej rozdzielczości akceptowanego sygnału (tu „tylko” 16/48, w HD2 24/96). Jasne jest, że to taki bonus dorzucony do integry, który ma być tylko zachętą do poważniejszego wejścia w PC audio, albo wystarczyć mniej wymagającym klientom. Umieszczenie DACa USB we wzmacniaczu, jest chyba także efektem bardzo ekologicznego podejścia Norwegów do swoich produktów. Rzecz w tym, że jeśli umieści się go w odtwarzaczu CD to do słuchania muzyki z plików musi on być także włączony, a przy zastosowanym tu rozwiązaniu włączony jest tylko wzmacniacz. Apropos ekologicznego podejścia – nie ma opcji stand-by. Wzmacniacz należy włączać gdy się go używa, a potem wyłączać – żeby nie marnować nawet niewielkich ilości prądu zużywanego w trybie czuwania.
Wracając jeszcze do samego wzmacniacza – pracuje w klasie A/B i jest w stanie oddać 120W dla 8Ω, lub 220W dla 4Ω – taka moc wystarczy do wysterowania większości kolumn. H100 wyposażono także w zdalne sterowanie – do kompletu z wzmacniaczem dostajemy zgrabny, metalowy pilot
Hegel stosuje w swoich wzmacniaczach kilka własnych, opatentowanych rozwiązań, które mają znacząco poprawiać jakość dźwięku. Oczywiście podawane o nich informacje są dość skromne, a ich wpływ na brzmienie można próbować oceniać wyłącznie przez odsłuch. Oczywiście oceniać można samo brzmienie a nie wpływ tych konkretnych rozwiązań, bo do tego trzeba by mieć wzmacniacz bez nich. Rozwiązanie nazwane Sound Engine ma zapobiegać powstawaniu błędów/zniekształceń w czasie przechodzenia sygnału z jednego stopnia wzmacniającego do kolejnego. Kolejne rozwiązanie to Dual Power – czyli podwójne zasilania. Rzecz w tym, że wysoko-prądowy stopień wyjściowy jest zasilany z osobnych uzwojeń transformatorów zasilających, a stopień wejściowy i wzmacniające także z osobnych. W tych drugich mam do czynienia ze znacznie niższymi prądami, na które wysoko-prądowy stopień wyjściowy może mieć negatywny wpływ. Separacja ma temu zapobiegać. I wreszcie rozwiązanie nazwane Dual Amp, które polega na rozdzieleniu napięciowego stopnia wzmacniającego od prądowego.
Z ciekawych cech, które nie mają już decydować o brzmieniu, ale niewątpliwie są po prostu użyteczne, jest tu automatyczne ustawianie głośności na poziom 0 przy włączaniu wzmacniacza, który zaraz potem ustawiany jest na poziom 30 (w skali do 99) – mała rzecz, a cieszy.
Zdefiniowanie brzmienia H100 okazało się trudniejsze niż myślałem. Zanim zacząłem słuchać, gdzieś tam podświadomie założyłem – wzmak z Norwegii to pewnie gra zimno i analitycznie. Gdy zacząłem słuchać pierwsze co zwróciło moją uwagę to transparentność i detaliczność dźwięku dostarczanego przez tą integrę. Otwarta, pełna powietrza, dźwięczna góra, pełna, uporządkowana średnica i szybki, konturowy, schodzący nisko, acz nie aż tak mocno dociążony bas. Razem tworzyło to bardzo precyzyjne, świetnie uporządkowane i bardzo szczegółowe widowisko, które... wcale nie brzmiało sucho, ni analitycznie (przynajmniej nie w negatywnym tego słowa znaczeniu). Choć naprawdę trudno mi było się doszukać w brzmieniu choćby odrobiny ocieplenia, to bynajmniej nie odbierało to dźwiękowi naturalności. Tak, tak – to oczywiście moje zdanie, ale jak idę na koncert na żywo, zwłaszcza akustyczny, zwłaszcza z wokalem, to ani głosy, ani instrumenty nie brzmią, w rozumieniu audiofilskim, neutralnie – tam zawsze jest odrobina ciepełka, naturalnej miękkości, stąd jeśli sprzęt gra absolutnie neutralnie to w moich uszach nie brzmi to naturalnie. Oczywiście także jako zwolennik lamp, po prostu lubię gdy średnica jest jednak po cieplejszej stronie neutralności – bez przesady oczywiście, ale wolę to niż zimny, beznamiętny przekaz choćby najtańszego zintegrowanego Gryphona. W H100 owego ciepełka się nie doszukałem i, o dziwo!, wcale mi to nie przeszkadzało, wcale nie miałem wrażenia, że gra to „technicznie”, „sztucznie”. H100 w sposób przekonywający buduje przestrzeń – nie ma aż takiej holografii jak z SETa na 300B, ale to zadanie niemożliwe nawet dla sporo droższych wzmacniaczy tranzystorowych. Niemniej to co pokazuje norweski wzmacniacz jest wystarczająco realistyczne – scena jest dość szeroka, a i głębokość jest niezła. Najmocniejszą stroną Hegla w tej materii jest precyzja, z jaką lokuje wszystkie elementy na scenie, starając się przy tym pokazać każde źródło pozorne jako trój-wymiarową bryłę naturalnej wielkości. Nie zapomina także o tym, że wokół każdego instrumentu jest sporo powietrza i stara się to oddać. Także naprawdę nieźle spisuje się w kwestii pokazywania otoczenia akustycznego, zwłaszcza w nagraniach realizowanych na żywo, w większych przestrzeniach, które są przez niego dobrze pokazane.
Przy kilku bardzo dynamicznych kawałkach nie oszczędzałem norwega, pozwalając sobie na dość głośne słuchanie, co nie spotkało się z żadną forma protestu – żadnej kompresji, problemów z pełną kontrolą kolumn nie stwierdziłem. Jednocześnie mogłem się przekonać o sporych możliwościach w zakresie makro-, ale również i mikro-dynamiki. Mocno rockowe kawałki kołysały, sprawiały, że nogi same podskakiwały naśladując dobrze oddany rytm. Dużej orkiestrze symfonicznej przydałoby się co prawda odrobinę więcej rozmachu i potęgi (to właśnie to brakujące dociążenie na dole pasma), ale za to np. skoki dynamiki Hegel pokazał naprawdę przekonująco, a dzięki owemu przejrzystemu, uporządkowanemu sposobowi prezentacji świetnie śledziło się zarówno cały, duży przekaz, jak i poszczególne elementy/grupy instrumentów.
Wrażenia z odsłuchu H100 porównałbym do tych, które towarzyszą mi gdy wychodzę wczesnym zimowym porankiem na dwór w górach. Otacza mnie krystalicznie czyste powietrze, wszystko jest dużo wyraźniejsze, ostrzej zarysowane niż zwykle, wszystko po prostu lepiej widać, aż chce się oddychać pełną piersią. Z Heglem jest trochę podobnie – wrażenie było takie, jakby te same kawałki brzmiały czyściej, źródła pozorne były wyraźniej zarysowane, odcinały się bardziej na czarniejszym tle. Łatwiej było głębiej wejrzeć w nagrania, przyjrzeć się mniejszym detalom, które potrafią przy mniej transparentnych prezentacjach umykać. Muszę to jeszcze raz podkreślić – mimo, iż jest to wzmacniacz grający raczej po chłodnej stronie mocy, analityczny i detaliczny to jednocześnie jest także muzykalny. Ja osobiście wolałbym ciut ciepełka w średnicy, które sprawiłoby, że choćby emocje w głosach wokalistów (zwłaszcza wokalistek) łatwiej chwytałyby za serce. Tyle, że to miałoby swoją cenę – zapewne oznaczałoby ograniczenie rozdzielczości i transparentności dźwięku – wszystko stałoby się odrobinę rozmazane a nie tak niezwykle wyraziste jak z Heglem. Tak to wygląda (niestety) w branży audio – zawsze są jakieś kompromisy, a poziom cenowy decyduje jedynie o tym, jak duże. Patrząc na cenę H100 spodziewałbym się znacznie większych – tu właściwie jedynym bezpośrednim „zarzutem” jaki mogę skierować w jego stronę, jest brak dociążenia najniższych rejestrów. Co do wszystkich pozostałych elementów – pewnie, że można jeszcze lepiej, pytanie tylko o ile więcej trzeba by zapłacić za to, by owo „lepiej” dostać. W przypadku H100 wydaje się, że udało się w pełni zrealizować filozofię Hegla (tego norweskiego) – otrzymujemy produkt o znakomitym stosunku jakości do ceny. Jasne, że 10.500 PLN to, zwłaszcza w czasach kiepskiej ekonomii, nie tak mało, ale jeśli już zdecydujecie się wydać taką kwotę i brzmienie Hegla będzie Wam pasować, to przynajmniej będziecie mogli być pewni, że to jeden z lepszych wyborów, jakich mogliście dokonać.
DANE TECHNICZNE (wg producenta):
Moc wyjściowa: 120 W + 120 W przy 8 Ω, 220 W + 220 W przy 4 Ω
Głośność, wybór wejść i wyciszenie sterowane pilotem Hegel RC2
Wejścia: 4 niezbalansowane (RCA), 1 zbalansowane (XLR) i USB
Wejście kina domowego: wejście z maksymalnym poziomem wzmocnienia (RCA)
Wyjścia: 2 wyjścia z przedwzmacniacza (Pre Out RCA), 1 wyjście do nagrywania (Rec out RCA)
Wyjścia głośnikowe: jedna para solidnych, pozłacanych zacisków głośnikowych
Rozdzielczość USB: 16 bit / 48 kHz, Plug& Play.
Impedancja wejściowa: wejście zbalansowane 50 k Ω, wejście niezbalansowane 11 k Ω
Pasmo przenoszenia (analogowe): odchyłka mniejsza niż +/- 0,2 dB dla 20 Hz – 20 kHz
Stosunek sygnał szum: więcej niż 100 dB
Przesłuch: mniej niż -100 dB
Zniekształcenia: mniej niż 0,005% przy 50 W i 8 omach
Intermodulacja: mniej niż 0,01 % (19 kHz + 20 kHz)
Współczynnik tłumienia (Damping factor): więcej niż 1000
Zasilanie: 630 VA, 67000 uF pojemności
Stopień wyjściowy: 8 sztuk tranzystorów bipolarnych wysokiej szybkości 15A 150 W
Zużycie prądu: 30 W w czasie bezczynności przy włączonym urządzeniu
Wymiary: 10 cm x 43 cm x 42,5 cm (HxWxD), waga 16 kg
Zapraszam na ewentualny odsłuch przed zakupem , choć szanowny audiofilu skoro się tu znalazłeś dokładnie wiesz czego szukałeś. Sugerowany z uwagi na klasę sprzętu , ciężar ... jest odbiór osobisty . Ewentualnie do 200 km jestem w stanie dowieść. Oczywiście wysyłka także wchodzi w grę. Wszelkie uzgodnienia na telefon.
Odpowiadając na pytania sprzęt z przełomu 2014/2015 r. Używany incydentalnie na przemian z wzmacniaczami electrcompainet ec4 i Eci5 MK1 ( wystawionymi na innych moich aukcjach) więc pracował od nowości podejrzewam że około 3 lat więc sprzęt właściwie nowy technicznie - wizualnie "dobry +" ( tak aby nie było niedomówień ) .
Cena okazyjna ...Podsumowując w mojej ocenie to jeden z lepszych wzmacniaczy klasy Hi-end w cenie do 11 tyś zł .
Zapytania , sugestie , propozycje proszę kierować poprzez allegro , bądź kontakt telefoniczny 695027808 ..kto pyta nie błądzi..
Zapraszam także na inne ogłoszenia /aukcje sprzedającego ( trwa wyprzedaż wieloletniej kolekcji audio -warto ) - wystarczy kliknąć "Wszystkie przedmioty sprzedającego"....:)