Ferdinand Schulz Marienburg - Malbork
Przedmiotem licytacji są cztery fotogarfie podpisane Ferdinand Schulz Marienburg.
Rozmiar 7 cm / 11,50 cm
Ferdinand Schulz
(ur. 18 grudnia 1892 w Piszewie (niem. Pissau), zm. tragicznie 16 czerwca 1929 w Sztumie), niemiecki konstruktor lotniczy, lotnik sportowy, szybownik i instruktor szybownictwa.
Ferdinand Schulz pochodził z Warmii. Urodził się 18 grudnia 1892 roku w Piszewie (Pissau) powiat Reszel (Rössel) jako pierwsze z 12-tu dzieci małżeństwa Ferdinanda Schulza i Rosi Schulz z domu Scharnick. Jego ojciec był nauczycielem w Piszewie, gdzie młody Ferdinand rozpoczął w 1899 roku naukę. Uczył się następnie w gimnazjum w Braniewie (Braunsberg), potem przeszedł do Królewskiego Zakładu Przygotowawczego – Seminarium Nauczycielskiego w Reszlu (Rössel). W 1911 roku rozpoczął naukę w Królewsko – Pruskim Seminarium Nauczycielskim w Toruniu (Thorn), w którym szkolono nauczycieli szkół podstawowych dla Zachodnich i Wschodnich Prus.
W roku 1914 Ferdinand zgłosił się na jeden rok jako ochotnik, żeby odbyć służbę wojskową. W dniu 1 kwietnia otrzymał powołanie do 128 Pułku Piechoty w Gdańsku Wrzeszczu (Danzig – Langfuhr). Przydzielono go do 3 Batalionu. W dniu 1 sierpnia wybuchła I wojna światowa. Krótko po tym Schulz został ranny. W dniu 22 lutego 1917 r. przeniósł się do Piły (Schneidemühl). Potem uczęszczał do Szkoły Lotniczej w Grossenhain w Saksonii. W dniu 9 marca Schulz po raz pierwszy wsiadł ze swoim instruktorem do samolotu szkoleniowego. Po 46 lotach wolno było mu dokonać pierwszego samodzielnego lotu. Zakończenie szkolenia lotniczego nastąpiło w szkole dla obserwatorów w Szwerinie (Schwerin). W tymże roku Schulz awansował na stopień młodszego sierżanta. W końcu 1917 roku nastąpiło przeniesienie Ferdinanda na lotnisko 2 Armii w Aulony na froncie zachodnim. W dniu 3 stycznia 1918 r. wystartował Schulz wraz z 484 innymi lotnikami do swego pierwszego lotu na front. W pierwszym locie zaskoczył wrogie oddziały artyleryjskie, które chciały zbudować obóz za lasem. Ledwo odkryto wrogiego pilota, a w kierunku Schulza posypał się ostrzał. Pociski podziurawiły skrzydła oraz kadłub, jego obserwator został ranny i w końcu jego silnik został trafiony. Silnik zaczął przerywać prace. Wtedy Schulz podbił swoją maszynę, przekręcił i próbował dolecieć do swojego wojska. Jednak musiał lądować awaryjnie na polu. Cudem ocalał Schulz, nawet nie był zraniony. Pocisk, który utkwił w jego silniku, zabrał i nosił ze sobą jako talizman. Jeszcze 97 razy wychodził cało z wojennych potyczek. Po zakończeniu wojny powrócił do Piszewa, a następnie rozpoczął prace w katolickiej szkole podstawowej w powiecie tucholskim. Wtedy to rozpoczął budowanie swych pierwszych szybowców: „FS 1” i „FS 2”.
Od 10 do 25 października 1921 r. Schulz uczestniczył jako nowicjusz w II Zawodach w Röhn. Lecz jego maszyna została odrzucona przez komisję konkursową. Jednak Schulz wykonał poza zawodami ze zbocza w Pelz osiem lotów. W jednym z nich pokonał 365 metrową trasę w 46 sekund. Schulzowi przyznano nagrodę pocieszenia w wysokości 1000 Marek za „śmiały lot”. Do roku 1924 Schulz wybudował, według własnych projektów, 10 różnych szybowców, wśród których znalazły się również samoloty z silnikiem pomocniczym. Ze skonstruowanych w Królewcu szybowców najbardziej znane były „FS 5”, „FS 9”, „FS 10” i „FS 3” – znany jako „skrzynia z trzonków od mioteł” (Besenstielkiste). W swojej budowie był bardzo prosty. Z trzonków od mioteł, listew, blachy, drutu i płótna, sprawiał wrażenie bardzo prymitywnego.
11 maja 1924 roku podczas II Wybrzeżowych Zawodów Szybowcowych w Rossitten, Schulz na szybowcu „FS 3” leciał 8 godzin i 42 minuty. Ten wyczyn był światowym rekordem. Za ten wyczyn Ferdinand uzyskał światową sławę. Rozgłoś rekordu dotarł także do Malborka (Marienburg), o którym w międzyczasie Schulz stwierdził że doskonale nadaje się na loty. Pod malborskim Wielbarku (Willenberg) istniały idealne skarpy nadnogackie. Dlatego też mała grupka miłośników szybownictwa założyła Związek Lotniczy. 20 maja 1925 przy wsparciu Ferdinanda Schulza utworzono „Zachodniopruski Związek Lotniczy” z siedzibą w Malborku.
Jesienią 1925 roku niemiecka grupa lotników została zaproszona na III Ogólnorosyjskie Zawody Szybowców, które odbywały się w dniach od 1 do 10 października na Krymie. Do tej grupy należał również Ferdinand Schulz, który leciał na szybowcu wyczynowym „Moritz”. Na tym szybowcu ustanowił Schulz w dniu 2 października na Krymie nowy rekord świata w locie długodystansowym, który trwał 12 godz. i 6 min. Osiągając wysokość 405 m uzyskał drugi wynik w tych zawodach. Po powrocie do Rossitten założył Szkołę Szybowcową. 3 czerwca 1926 roku Schulz razem z Heinzem Reichardtem przebywali w powietrzu 9 godz. i 21 min. Dopiero w roku 1937, w Sylt został ten rekord poprawiony przez Ernsta Jachtmanna i Flossdorfa na szybowcu „RM 4” do 13 godz. i 59 min.
W dniu 1 stycznia 1927 roku otrzymał Schulz posadę nauczyciela w szkole podstawowej Malborka – Piaski (Marienburg-Sandhof). Zamieszkał w Malborku w zajeździe „Kurfürsten” (obecnie bar „Puchatek”) zlokalizowanym przy Placu Gdańskim 7 (Danziger Paltz, obecnie Plac Słowiański). Mógł teraz osobiście nadzorować rozbudowę lotniska szybowcowego w dzielnicy Wielbark, jak również brać dalej czynny udział w międzynarodowych zawodach. Już 2 maja 1927 r. wziął udział w IV Zawodach Szybowcowych w Rossitten. Wystartował na szybowcu „Westpreußen” – należącym do „Zachodniopruskiego Związku Lotniczego”, a zbudowanym w Malborku w 1926 r. specjalnie dla Schulza. W pierwszym dniu pobił kolejny rekord – leciał 14 godz. i 7 min. Już dwa dni później pobił kolejne rekordy: wysokościowy w locie wahadłowym, wyniósł on 560 m. oraz rekord prędkości, który wyniósł 54,45 km/godz. Następne uderzenie na rekord nastąpiło 14 maja. Wtedy to nowy rekord wyniósł 60,2 km i stał się największym osiągnięciem tego rodzaju.
Najciekawsze loty udawały mu się na terenie rodzinnym – Wielbarku. Pewnego majowego dnia 1928 r. wiał silny wiatr północno-zachodni z prędkością 14m/sek., który podniósł Schulza na wysokość 650 m, zdecydował się odwiedzić Malbork. Mieszkańcy Malborka ze zdumieniem patrzyli na niego, gdy nagle pojawił się nad zamkiem i miastem, przeleciał nad nim na wysokości 150 m. Spontanicznie machali do niego. Był to pierwszy lot w historii szybownictwa, który odbył się nad miastem. Przebywał łącznie w powietrzu 4 godz. i 1 min.
Miesiąc przed 36 urodzinami Schulza, 18 listopada 1928 r. mieszkańcy Malborka na skraju lotniska szybowcowego Malbork-Wielbark ustawili swojemu zasłużonemu współobywatelowi kamień pamiątkowy. Był to blok granitowy z napisem: „Pilotowi Szybowcowemu Ferdinandowi Schulzowi – 1928”. Dwa dni później Schulz zdobył uprawnienia do wykonywania akrobatyki lotniczej.
16 czerwca 1929 roku, pilotując samolot „Marienburg” do Sztumu na uroczystość odsłonięcia pomnika lotników (gdzie miał zrzucić wieniec), rozbił się razem z Bruno Kaiserem na sztumskim rynku. Na miejscu wypadku postawiono kamień z inskrypcją. Malbork uczcił jego pamięć popiersiem na „Ehrenhof” – małym dziedzińcu przy północnej elewacji Nowego Ratusza, oraz tablicą na kamienicy, w której mieszkał. Ferdinand Schulz na życzenie rodziny pochowany został w ziemi ojczystej na cmentarzu Leśnym w Lidzbarku Warmińskim (Heilsberg) przy licznym udziale mieszkańców. Przywieziony wieniec zdobił teraz jego własną trumnę. Do dnia dzisiejszego istnieje jego grób.
W roku szkolnym 2005/2006 uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Malborku (szkoła ta w latach 1935-1945 nosiła imię Ferdinanda Schulza) realizowali program przybliżania historii innym mieszkańcom miasta, jak również innym uczniom z całej Polski. Głównym celem było przybliżenie sylwetki Schulza wszystkim oraz odsłonięcie tablicy na budynku, w którym w latach 1927-1929 mieszkał szybownik. Uroczyste odsłonięcie nastapiło 16.06.2006 roku w rocznicę tragicznej śmierci Schulza. W uroczystości brali udział uczniowie, Burmistrz Miasta Malborka, Starosta Powiatu Malborskiego, Przewodniczący Rady Miasta Malborka, Szef Mniejszości Niemieckiej w Malborku oraz Dyrektor SP nr 3 Beata Kacprowicz i koordynator akcji Tomasz Agejczyk.
Ferdinand Schulz, pionier i mistrz szybownictwa, zapisał się na zawsze w historii sportów szybowcowych. Przy czym nie można zapomnieć, że był również nauczycielem i wychowawcą. Podczas jego lotniczej działalności, która głośnym echem odbijała się wśród społeczeństwa, jego praca jako nauczyciela odbywała się głównie w zaciszu klasy. Ale kto poznał Schulza dokładniej jako nauczyciela, może stwierdzić, że z takim samym zapałem i oddaniem wykonywał pracę wychowawcy. Że dało to spodziewane efekty, potwierdzają przywiązanie i sympatia jego uczniów, którzy często wspominali i wspominają swojego nauczyciela.