Wes Gałczyński & Power Train powstał w maju 2012 r. Stalowej Woli. Amerykańskie, rasowe brzmienie wyróżnia zespół spośród innych polskich zespołów. Jesienią 2016 ukazała się debiutancka płyta zespołu "No.1', która w rankingu "BLUES TOP 2016" czytelników kwartalnika "Twój Blues" w kategorii "Najlepsza płyta roku" otrzymała Grand Prix 2016. Red. Wojciech Mann otworzył swoją autorską audycję "Manniak po ciemku" dwoma utworami z płyty "No.1". Oto krótka recenzja tej płyty i zespołu wg. red. Wojciecha Manna:
"- Wes Gałczyński, gitarzysta, ze swoim zespołem ze Stalowej Woli dali ognia zupełnie nieźle i od pierwszego utworu, którego wysłuchaliśmy, aż do końca temperatura nie opada. Jest cały czas ostro, mocno, tak mi przywodzi to na myśl na przykład Georga Thorogooda (amerykańskiego muzyka rockowego i bluesowego – przyp.) chwilami. I ten „slide” i ta energia. Nawet się zastanawiałem, czy nie powinien artysta, wzorem wielu innych, chociaż tknąć troszkę takiego utworu bardziej lirycznego, pokazać, że również jego rokendrolowo-bluesowa dusza ma zakątki romantyczne, no ale widocznie tak się to ułożyło. Słucha się tego dobrze i chyba trzeba głośno. Wes Gałczyński, jego debiut płytowy, przyznaję, że słucha się tego dobrze i że to debiut udany."
Zespół tworzą Wiesław Wes Gałczyński (vocal, gitary), Paweł Gielarek (bas), Filip Ciuruś (perkusja). Występy zespołu odbierane są bardzo entuzjastycznie, jako że tchnie od grupy rozpierającą energią. Mają za sobą liczne występy klubowe i plenerowe w całej Polsce. Zaprezentowali się efektownie na kilku festiwalach bluesowych: "Jimiway Blues Festival" w Ostrowie Wielkopolskim, “Blues nad Bobrem” w Bolesławcu, "Olszyńskie Noce Bluesowe", czy na największym festiwalu bluesa w Polsce i największym na świecie festiwalu w pomieszczeniu zamkniętym "Rawa Blues Festival", gdzie zespół wystąpił już dwukrotnie.
"Debiutancka płyta zespołu ze Stalowej Woli dowodzi, że polscy bluesmani skutecznie ewoluują w kierunku korzennie „zachodniego” rocka. No. 1 Wes Gałczyński & Power Train stawia mocno na elektryczne bluesrockowe brzmienie. Nietuzinkowy wokalny talent lidera Wes Gałczyńskiego imponuje wycyzelowanym amerykańskim akcentem i niewymuszoną bluesową barwą głosu. Za oceanem – standard, w ojczyźnie naszej – mniej. Z precyzyjnie nasyconym brzmieniem (na polskim sprzęcie!), tradycyjnie brzmiącymi riffami i melodyką Power Train brzmi jak rasowy zespół bluesrockowy, czytelnie zespalający tradycyjnego Zeppelina, wątki odległej gwiazdy rock’n’rolla Bo Diddleya z brudniejszym współczesnym brzmieniem Rival Sons, Muddy Brothers i im podobnych. Paweł Gielarek na basie i Arkadiusz Rebisz na bębnach tworzą świetny podkład pod to konkretne granie i zgrabne bluesowe teksty. Jest to muzyka, która zyskuje grana na żywo. Wyróżniające się, chwytliwe riffowo i tekstowo pozycje jak My Woman, True Love czy Sex On A Stick toczą się bez oporu dobrze osłuchanym szlakiem. Te 11 utworów tworzy dobry „live set” – energii mnóstwo, ale... można odnieść wrażenie pewnej monotonii. Brakuje strategicznie zaplanowanych zmian w charakterze utworów, żeby częściej i wyraźniej podkreślić ten pieczołowicie i precyzyjnie skonstruowany czad. Jedyny wyjątek – wień- czący płytę Hobo Blues w akustycznym stylu country-blues. Wierzę, że Wes jeszcze nam wiele pokaże. Na No 2 warto będzie czekać.” - Krzysztof Celiński (miesięcznik “Teraz Rock”)