Na sprzedaż leci mój tele.
Zagrał mnóstwo koncertów, nagrał album (Sibiga-Leopold).
Konkretna gitara, fantastyczna brzmieniowo, przetrwała sporą konkurencję i wśród wszystkich moich Tele nie znalazła pogromcy. Zagrała ze mną mój ostatni koncert w Trójce. Więcej fot niżej i: https://tufotki.pl/IUaUL
W ramach zbierania środków na wkład własny musi jednak iść pod młotek.
Co to za gitara?
Historia - odkupiona od polskiego muzyka, na co dzień mieszkającego i grającego w Holandii. Gitara składana tam.
Specyfikacja:
Korpus -ultra ciężki jesion - dwa kawałki jak pamiętam - zrobione komory, by trochę zbić wagę. Ciągle to plus 8, odczuwalne 10 kilo. Wagę rekompensuje brzmienie - drewno kapitalne akustycznie, odpowiednio przygotowywane przez lutnika do swojej roli.
Gryf - klon (Kanada) Progi bdb, po pierwszym szlifie.
Klucze - Kluson, porządny mostek Made in USa. Ogólnie osprzęt nie wymaga żadnej inwestycji, wyciąga z gitary maksa i jest niezawodny.
Przystawki - Fender Twisted Tele neck, Singiel z Fendera z lat 70’ bridge ( bridge to bardzo duża wartość tej gitary, jest mega mocny, głośny, urywa dupę w 1 pozycji)
Lakier - transparentarny, w zależności od natężenia i rodzaju światła przechodzi od morsko-niebieskiego do ciemnego granatu.
Gitara regluarnie serwisowana, nie wymaga żadnego wkładu.
Brzmieniowo: Odwołując się do nagrań: https://www.youtube.com/watch?v=hNVMB78Efps&list=PLK7WApaAdKHMLm_Y7vWqs0uxvgVDkEsal
Gitara to kawał tele. Okrąglutka przyjemna grając w pozycji neck, bardzo bezpośrednia przy bridge. W wysokich pozycjach definicyjny przykład szklanki. przy gryfie wioliny brzmią po prostu piękne… hmm nosowe wysokie partie. Takie kryształkowe, z ukłuciem ale nie przesadzonym(Sibiga - Kropla, Kundel). Można ukręcić słodkie (Sibiga-Miami wstęp) Przy singlu pierwsze trzy struny mają tyle szklany, że wszystkich możesz zabić( można zdejmować tonem/volumem - np. Inny).
Największy plus to środek i dół - gitara ma potężne pasmo. Po prostu potężne. Środek jest ciepły, wyrazisty, dół nie jest płaski, ma dużo basu(Sibiga- Nie dotykaj, Niemądry). Akord brzmi w pełni, nie jest zdominowany jasną górą, ma wszystkie potrzebne składowe, by po prostu zabrzmieć(Inny). Pojedyncze dźwięki puszczone na strunach basowych, są odpowiednio “szerokie” i spokojnie mogą robić linię ( Sibiga- Miami) Kto walczył na tele w muzyce rockowej/alternatywnej, ten wie, że to nie są takie oczywiste rzeczy i po prostu większość tele albo jest jasne i działa na górce, albo jedzie środkiem i dla pewności bierzesz strata do szklanki. Tu nie ma takiego problemu, co dla mnie jest niezwykłe (miałem nowy standard usa, starszego meksyka, lutnika, koreańca..) .
Jest bardzo specyficzna. Do tego tele trzeba przywyknąć - zmiana przystawki to radykalna zmiana brzmienia, jest też różnica w głośności. Twisted Tele przy gryfie jest raczej matowy, delikatniejszy, nienachalny, brzmi w pełni, jak robi się dużo na wysokich to tone odkręcony na maksa. Ten stary pickup Fendera przy moście jest po prostu dziki - ostry, agresywny, z ogromnym uderzeniem, które od razu dominuje cały twój set-up. Na przesterze jest po prostu miazga. Dominuje jasna barwa, tony górki, ale przede wszystkim miażdży przy typowo rockowych riffach. Ktoś kto szuka grania a la Radiohead, będzie zachwycony.
Pickupy są połączone w środku w przeciwfazie i jest to charakterystyczne brzmienie, ciężko określić, fani brzmienia CKOD będą zadowoleni z środkowego ustawienia (na przesterach), ale jak ktoś sobie lubi zagrać funkowe zagrywki typu Prince na cleanie/minimalnym od, to po lekkim skręceniu tonu jest git.
Gryf nie jest turbo szybki, jak ktoś szuka wyścigowego tele, to zdecydowanie nie. Okrągły, przy szyjce. Wygodny, ale nie do grania powyżej 200 na metronomie non stop.
Minusy:
-dingsy wizualne - największy wizualny to osadzenie gryfu w korpusie (pierwszy był za szeroki i nie pasował poprzedniemu właścicielowi) Nie ma tu jednak żadnego ryzyka, jest tam spasowany klocek by nie było problemów, gryf się nie rusza, nie klika, gitara nie puszcza stroju. Zagrałem na niej mnóstwo koncertów, niezawodna, mogę dać to na papierze z gwarancją zwrotu ;)
-techniczne- przystawka Fendera przy moście daje mały szum, nic co drażni realizatora, ale warto wspomnieć. No ale coś za coś, jest moc, jest vintage, jest i mały szum.
Zapraszam na testy. Cena, póki co, bez negocjacji (proszę o brak rozmów pt. za tyle to upoluje Meksyka, czy dozbieram do Japońca itd. Szanuje wybory, dla mnie naklejka, fabryka itd. nic nie gwarantuje, nie zabrzmi za instrument) Jak życie przyciśnie, to pewnie puszczę taniej, ale to jedno z tych wioseł, które poleżakują do deadline day(listopad za rok).Case Fendera, pas i mojo w cenie :)
Pozdr.!