Chrysler Pacifica 2005, 3.5 V6, AWD, 6 osobowa, TOURING
Samochód do jazdy, ale jak sama cena wskazuje, daleko mu do ideału.
No ale od początku: Auto przypłynęło do kraju 7 lat temu, jako pokradzieżowe. Przypłynęło bez foteli ,bez radio, dvd i kilku innych dupereli. Sprowadzone i uzupełnione zostało przez mojego kolegę, poprzedniego właściciela auta. Ja jestem drugim właścicielem w Polsce. Auto odkupiłem półtora roku temu z kilkoma bolączkami, jak każdy pełen werwy i nadziei młody człowiek, postanowiłem: "doprowadzę do ideału!" Tak. Jasne.
Obecny przebieg to 231.000 KM
- Przy 160-170 tys. km auto przeszło remont skrzyni biegów.
- Przy 215 tys. km robione były:
- kompletny rozrząd
- wszystkie filtry oleje i płyny. Dosłownie wszystkie.
- zawieszenie z przodu.
- Poduszka pod silnikiem
- Po drodze zrobiłem również:
- rozrusznik
- koło pasowe paska
- przepustnica i IAC (o tym później)
- 230tys. KM - termostat, chłodnica, filtry, olej w silniku
Z wyposażenia:
- Pełna elektryka - fotele grzane i regulowane z pamięcią , lusterka grzane i regulowane, elektrycznie otwierana i zamykana klapa bagażnika, elektryczny szyberdach, nawet elektrycznie regulowane położenie pedałów. Grzane są cztery fotele.
- Klimatyzacja dwustrefowa - sprawna.
- 4 biegowy automat
- tempomat
- przyciski na kierownicy od radia
- Radio. Ekran od DVD na podsufitce. DVD nie ma, zamiast niego jest półka. Oryginalne DVD i tak obsługiwała tylko region US, nie do zmiany, nawet w serwisie. Było bezużyteczne.
- czarna skórzana tapicerka. Poza fotelem kierowcy który wymaga pielęgnacji, nie jest porwany a jedynie popękała skóra, cała tapicerka w niezłym stanie
- Aluminiowe koła 17” w tym trzy z dekielkiem, jeden wybrał wolność i odleciał gdzieś na trasie.
- Opony letnie, w świetnym stanie, 245/65/17. Szersze niż zalecane ale dzięki temu żaden krawężnik mi nie straszny.
- instalacja LPG. Butla do której zatankujemy 40L płynnego złota dla ubogich pozwala na przejechanie OK 250km. Daje to spalanie na poziomie 16l/100km gazu w cyklu mieszanym. Mieszkam pod Krakowem, jeżdżę codziennie postać sobie w krakowskich korkach. Styl jazdy raczej emerycki. Po zrobieniu błędu P0508 (a na pewno w zimie, gdy czujnik działa) spalanie jest bliżej 14 niż 16.
- założone lusterko z androidem, rejestratorem i kamerą cofania. Dzięki niemu cofam w mieście na centymetry. Można zainstalować Yanosika, można używać Google Maps.
- ISO fix na fotelach drugiego rzędu
- Wersja 6 osobowa - 2+2+2
Wszystkie znane mi problemy i bolączki auta:
Błąd komputera P0508 (P0508 Idle Air Control System Circuit Low) - w zimie błąd potrafi zniknąć na 1000km, po czym jak się pojawi, kasuje go przez OBD i dalej na 1000km jest spokój. Latem błąd pojawia się po przekroczeniu 2000 obrotów. zawsze.
Konia z rzędem temu kto ma czas i ochotę się tym zająć. Mi po półtora roku znudziło się szukać. Fakt że autem jeżdżę codziennie i przez długi czas było to moje jedyne auto sprawił, że nie mogłem wstawić chryslera na miesiąc do mechanika, niech poszuka, niech powalczy z tematem.
Błąd wskazuje na błąd komunikacji z „sinikiem krokowym”. Wymieniałem „krokowca”, wymieniałem wiązkę od komputera do krokowca, odsyłałem komputer do naprawy. Nic nie pomogło. Wszyscy coś przegapiają. Idą tam dwa przewody, to nie może być nienaprawialne. DWA, nie szesnaście, nie jest to płytka wielowarstwowa, DWA przewody.
Błąd objawia się tym, że przy normalnym ustawieniu przepustnicy, silnik po przkeroczeniu 2000 obrotów działa jak należy, jednak po odpuszczeniu gazu, obroty spadają i silnik gaśnie. Odpala oczywiście bez problemu po czym dalej można jechać powoli, bez błędu. Po przekroczeniu 2000RPM błąd wyskakuje a silnik po odpuszczeniu gazu - gaśnie.
Na chwilę obecną podniesiony jest ogranicznik(zderzak) przepustnicy i auto nie gaśnie praktycznie nigdy. Działa. Jeździ. Obroty na biegu jałowym naturalnie zależą od obciążenia silnika. Jeśli jest auto na gazie, z klimą, głośną muzyką, to obroty spadają do 500 i auto „przygasa” ale z reguły nie gaśnie. Jeśli Pacifica przełączona jest na benzynę, nie używam klimy, trzyma 800-900 obrotów i nie gaśnie sam nigdy.
W Polsce nie znalazłem drugiego komputera aby podmienić. Choć ja stawiałbym na jakąś duperelę. W zimę błąd wyskakiwał wtylko wtedy jak, za przeproszeniem, wjebałem się w jakiś krater na drodze. Autem potrząsło, wyskoczył błąd. Przez brak sterowania niskimi obrotami problem jest wyregulować LPG. Da się na nim jeździć ale czasem gaśnie. Gaśnie w sytuacjach gdy po mocnym przyśpieszaniu nagle mocno hamujemy.
Usterka numer 2: poduszki powietrzne. Wszystkie poduszki są. Jest również ich błąd. Podobno jest to kwestia kalibracji fotela pasażera. Po zamontowaniu siedzeń nie było to robione. Auto automatycznie wyłącza poduszkę pasażera jeśli jest na nim fotelik dla dziecka. W tym samochodzie, po odpaleniu samochodu, po kilku sekundach pojawia się błąd poduszki pasażera (żółta kontrolka na środku sygnalizuje jakby poduszka była wyłączona) i po tym wyskakuje czerwony airbag na desce rozdzielczej.
Blacharsko:
- W tył auta wjechała mi wywrotka IVECO. Uszkodzenia są jak widać, wgnieciona klapa i porysowany zderzak. Kierowca IVECO nie wymagał hospitalizacji. Klapa jest w pełni sprawna. Działa elektryczne zamykanie i otwierania, wycieraczka, spryskiwacz, wszystkie światła oraz kamera cofania.
- Poprzedni właściciel przerysował prawy przedni błotnik o barierkę. Jest on naprawiony ale nieładnie. Widać lakierowanie.
- Ja natomiast w zeszłą zimę zsunąłem się z górskiej ścieżki rowerowej (Nikt mi nie powiedział że to ścieżka dla rowerów jak tam wjeżdżałem a śniegu było po lusterka) i zatrzymałem się autem na drzewie. Widać to na zdjęciu bo lekko wgniecione jest tylne lewe nadkole. Wjechałem tam bo przecież mam AWD, i tak prowadzi nawigacja. Co, ja nie wjadę? Okazało się że wyciągać mnie musiały dwa ciągniki. Bo jeden Pacyfikatora, jak pieszczotliwie nazywam swój czołg, wyciągnąć nie dał rady.
- Do malowania jest jeszcze lewy przedni błotnik - schodzi z niego klar. Jak poszukać to pewnie na każdym elemencie znalazłoby się coś do zaprawki, poprawki, polerki. Auto ma ponad 12 lat.
- do zrobienia na już są progi. Miałem robić rok temu, „zaraz po tym jak naprawię P0508”. No. i czekam dalej.
Z dupereli:
- odpadł przełącznik od regulacji siedziska siedzenia kierowcy. Regulacja działa ale nieładnie to wygląda. W fotelu kierowcy nie działa regulacja odcinka lędźwiowego.
- pęknięte szkło prawego lusterka zewnętrznego. Lustro się oczywiście podgrzewa i można nim sterować. Wszystko widać, jest po prostu mały pajączek
- do wymiany są śruby do regulacji zbieżności z przodu. Coś się wyrobiło i jest skręcone na siłę. Przy ruszaniu i hamowaniu słychać puknięcie. Śruba do sprowadzenia zza wielkiej wody. Dokręcenie śruby likwiduje stuk na kilkadziesiąt kilometrów.
- lewy pas bezpieczeństwa trzeciego rzędu był cięty przez złodzieja więc został zszyty. Jeśli ma tam ktoś jeździć, to ja bym wymienił.
- z tyłu któryś z wahaczy ma wyrobione gumy.
- popiskuje któraś rolka przy pasku osprzętu
Jeśli dotrwałeś do tego momentu czytelniku to zakończenie jest raczej optymistyczne.
Mimo bolączek i niedoskonałości, autem pokonuję bez problemu nawet trasy po 1200km.
Jak odpali to jedzie a odpala zawsze, nawet w -30. Auto jest ubezpieczone i z ważnym przeglądem technicznym. Bardzo duże i bardzo pojemne. Potrafiłem wziąć w nie dwójkę dzieci, zakupy z biedronki i ćwierć tony węgla w bagażnik. Po tym założyłem ciemne aviatorki, odpaliłem cygaro i pojechałem w stronę zachodzącego słońca. Z cygarem żartuję. W aucie nie palę. Mamo, jeśli to czytasz, to ja w ogóle nie palę.
Wiem że lista wad jest długa. W każdym 12-letnim aucie jest taka lista. Ja natomiast wolę powiedzieć o wszystkim z góry zamiast później udawać głupka i z wielkimi oczami mówić: "Stuka? No nie możliwe! Przed chwilą nie stukało!". Nie chcę auta sprzedawać rok, chcę auto sprzedać.
Cena jest do kosmetycznej negocjacji. No chyba że akurat zatankuję do pełna, to wtedy raczej nie.
W razie dodatkowych pytań - tel 796-93-93-33