CHCIAŁBYM DOŻYĆ TAKICH DNI
Albin Siwak
Książka nowa wydanie z 2013r.
ilość stron: 338, wymiar: 23,5cm. x16cm., okładki miękkie,
ISBN: 978-83-930071-4-1
(…) Hol rzeczywiście był duży, mogło śmiało zmieścić się tu ponad sto osób. Przyszła prawie setka ludzi, wszyscy prawie to emeryci, a zatem osoby, które okres PRL-u znają i porównują go z obecną sytuacją w Polsce i na świecie. Znaleźli się wśród zebranych ludzi kuracjusze, którzy wcześniej kupili moje książki, więc całe to zebranie zaczęło się od ich pytań.
Panie - mówi jeden z nich - pan bardzo odważnie opisuje wydarzenia i ludzi wtedy pełniących władzę. Ja bym się za nic nie odważył pisać o tych problemach tak jak pan. Wali pan prosto z mostu - nazwiskami i ujawnia wiele faktów nie znanych ludziom. To znaczy niektóre fakty krążyły wśród ludzi. Ale dopiero czytając pana książki można logicznie poukładać to wszystko razem i lepiej zrozumieć. Tym bardziej, że przytacza pan zapisy z archiwum KC PZPR, a to już są dokumenty, do których mało kto miał dostęp. A później zainteresowani je niszczyli, bojąc się ujawienia prawdy o Żydach i Polakach, którzy zdradzili świadomie naród i wysługiwali się Żydom. Sam wiem mówi człowiek - że mielono w Jeziornej pod Warszawą całe olbrzymie archiwa z KC PZPR, bo szwagier, jako kierowca ciężarówki, woził to. Nawet trochę tych teczek zabrał do domu i ma do dziś. Można z nich zrozumieć, kto naprawdę miał faktyczną władzę, kto preparował akty oskarżenia po to, by sąd mógł skazać człowieka, często nawet na karę śmierci. Jak czasami zaglądam w te szwagra dokumenty, to są na nich pieczątki i podpisy prokuratorów Żydów, którzy albo uciekli do Izraela po roku 1998 jak zaczął upadać ustrój i następowały zmiany albo zmieniali szybko nazwisko na czysto polskie, a nawet przeprowadzali się do innych miast, żeby zatrzeć ślady swojej działalności. No i Michnik ze swoją bandą (na podstawie umowy z Kiszczakiem, który jako minister MSW otworzył tej przestępczej bandzie archiwa MSW), buszował, jak wiemy to z prasy, przez całe dwa miesiące. I też część niszczyli, a część wywozili do Izraela. Więc żeby nie przedłużać z mej strony to powiem tak: kiedyś docenią to, co pan pisze. Wrócą do pana potępianych i ośmieszanych Książek, które jak do tej pory są jedynymi tak odważnie i tak dobrze udokumentowanymi książkami o tym okresie historycznym. A przy tym pan był bezpośrednio przy tym, co pan opisuje. Nie dowiadywał się pan z którejś tam ręki. No i co najważniejsze w tym wszystkim, to fakt, że w jednej osobie znalazła się odwaga, pamięć i talent do przeniesienia tych faktów na papier.(…)
[fragment z rozdziału W Ciechocinku na…]