Bagnet francuski "Gras" z pochwą, wyprodukowany w manufakturze St. Etienne we Francji w sierpniu 1879 roku. Zachowany w ulubionym przeze mnie stanie, może nie ideał, ale nikt się nie pastwił domorosłymi renowacjami. Aukcja bez ceny minimalnej, od 1 zł, powodzenia!!! Wszelkie pytania proszę wysyłać przez system mailowy allegro, nie będzie mnie kilka dni w Polsce, nie będę odbierał telefonów.
Głownia stalowa, jednosieczna, prosta, sztych symetryczny. Zmienny profil: od rękojeści do 3/4 długości przekrój w kształcie litery T, dalej przechodzi w przekrój zbliżony do rombu. Na grzbiecie grawerowany napis: M[anufactu]re d'Armes de St. Etienne Aout 1879 [Manufaktura broni St. Etienne, sierpień 1879]. Na progu głowni widoczne bicia kontrolerów: litera M w kółku oraz S pod koroną w owalu.
Rękojeść z okładzinami z twardego drewna i głowicą z mosiądzu (brązu?), jelec żelazny, pomalowany czarną farbą. Na jelcu wybity numer: MG (?) 55575. Nie znalazłem innych oznaczeń.
Pochwa żelazna, pomalowana na czarno. Widoczne słabo czytelne bicia, pokazane na zdjęciu.
Wymiary: długość całkowita w pochwie - 65,8 cm, bez pochwy - 64,5 cm, długość głowni - 52,3 cm, szerokość głowni przy nasadzie - 2 cm, grubość - 1,1 cm. Waga w pochwie - 861 g, bez pochwy - 585 g.
Stan zachowania: typowy "strychowiec", nie widzę żadnych śladów renowacji lub innych ingerencji, w sumie rzadkość ;-). Głownia w bardzo dobrym stanie, z minimalnymi śladami korozji, bez głębokich wżerów, do oczyszczenia. Rękojeść zachowana w dobrym stanie, bez widocznych uszkodzeń, ładnie spatynowane okładziny, części mosiężne mocno spatynowane, żelazne - z lekką korozją. Pochwa zamalowana na czarno, widoczne ślady korozji, bez dziur czy głębokich wżerów, ale nie jestem w stanie stwierdzić, co jest pod farbą. Rękojeść i pochwa z widocznymi białymi kropkami - jakiś lakier, nie czyściłem. Generalnie - fajny oryginalny stan zachowania, po czyszczeniu i lekkiej renowacji będzie perfekt, chociaż - co kto lubi. Mnie pasował jak jest ;-)
Proweniencja: zakupiony przeze mnie kilka lat temu w antykwariacie w Holandii, później w moich rękach. Albo raczej na ścianie...