Autograf Violetty Villas,którego historia jest wyjątkowa.
Pisałam już ,że dostęp do artystów miałam ułatwiony dzięki miejscu pracy.Podpisy na ogół składali do mojej księgi ,najczęściej w garderobie.
I tutaj było podobnie.
Artystka szykowała się do wyjścia na scenę i tuż po podpisaniu,sięgnęła po szklankę z wodą ,którą podawała jej garderobiana-
Zmieniając pozycję przeciągnęła włosy po kartce ,lekko rozmazując jeszcze mokry flamaster.
Zdarzeniu przyglądał się Karel Gott,który na widok mojej miny powiedział :dopiero teraz jest ważne :D
Długo uznawałam ten podpis za wadliwy,ale po naklejeniu niewidocznej siatki introligatorskiej zabezpieczającej kartkę jak starodruk,
uznałam ,że to atut.
Na awersie widoczne przebarwienie po taśmie klejącej.
Format A4.