KAW 1975, nagranie PRiTV I PN Muza, dość niski nakład.
Koperta: --
Pocztówka: 3-
Uwagi: Wykonawcą pierwszej piosenki na pewno nie jest Skowroński. Mężczyzna, o głosie przypominającym Koconia, w piosence jako żywo z jego repertuaru, czyli nie wiadomo, czy to na serio czy miało być niby śmiesznie.
Pocztówka dźwiękowa... jaka jest, każdy widzi..
Gdyby to było takie proste, można byłoby uniknąć wielu nieporozumień wynikających z nierealnych oczekiwań. Na szczęście zdarza się to rzadko. Niemniej jednak zwracam uwagę na to, że ocena jest wyłącznie wizualna a pocztówki, nawet nowe, nie dorównują jakością dźwięku innym współczesnym nośnikom. Pocztówki dźwiekowe wydawane oficjalnie przez Muzę , Pronit, Ruch, KAW czy później Tonpress jakością i starannością wykonania biły na głowę te wydawane rzemieślniczo, chociaż i takie były lepsze i gorsze. Najszybciej ulegały zużyciu nośniki na laminowanych kartach pocztowych ze względu na małą średnicę płyty i zagęszczony zapis. Jeśli po kilkudziesięciu latach i kilkudziesięciu przegranych prywatkach nadal coś podobnego do muzyki sączy się z głośnika Bambino, to nie jest źle :)
Wstęp, być może nieco przydługi, ale konieczny zanim przejdę do skali ocen.
Skala jest pięciostopniowa i oznacza:
- 0 - pocztówka nowa lub jak nowa, bez najmniejszych oznak użycia ( takie, choć rzadko, też się mogą pojawić w mojej ofercie )
- 1 - pocztówka w niemal idealnym stanie, z zachowanym połyskiem lub częściowo zachowanym, zależnie od materiału z którego była wykonana ( PVC, papier starzeją się niezależnie od tego czy były czy nie były używane )
- 2- pocztówka w doskonałym stanie, zachowany jakiś połysk, dopuszczalne mniejsze zabrudzenia i rysy
- 3 - pocztówka w bardzo dobrym stanie, czyli nie powinna być uszkodzona w sposób uniemożliwiający odtworzenie, ale to tylko ocena wizualna, więc pod igłą może zachować się różnie, zdecydowanie egzemplarz z bogatą historią
-4 - pocztówka w dobrym stanie, to taka, która PO PROSTU JEST. W miarę niepokancerowana, ale widać, że każdy ją miał. "Na sztukę", jeśli ktoś jeszcze tak mówi.
Zdjęcia powinny wystarczyć za opis, ale nie wszystko widać i nie zawsze widać to, co jest naprawdę. To nie jest moja zła wola, ale po prostu pocztówki są bardzo fotogeniczne i lubią wyglądać dobrze a nawet lepiej :)