9 znaczków (seria w arkusiku), wprowadzone na rynek filatelistyczny w 2000 roku jako oficjalne walory pocztowe Turkmenistanu.
Na obrazkach przedstawiono różne gatunki motyli.
Plakietka jest czysta, z pseudogumą, bez podlepek, w stanie filatelistycznym bardzo dobrym bądź wyśmienitym (VF lub XF, MNH/UMM/**). Rewers jest czysty, bez zarzutów.
Arkusik nie figuruje w żadnym katalogu na świecie i nigdy nie był autoryzowany do obiegu pocztowego przez Światowy Związek Pocztowy UPU. Katalog Scott wymienia arkusik jako nielegalny.
W ramach naszej akcji szerzenia świadomości o nieautoryzowanych wydaniach, wystawiamy parę takich „walorów" na aukcjach i oferujemy albo za najniższą cenę ustaloną przez Allegro (1,90 zł + porto - cena łączna nawet nie pokryje naszych kosztów), albo dodamy za darmo do zamówienia, jeżeli kupujący w komentarzu poprosi, by daną nieautoryzowaną emisję dołączyć (po dwie emisje na zamówienie). Można tego rodzaju filatelistyczny kotylion dodać do kolekcji i jako ciekawostkę, i ku przestrodze, albo w celu wykorzystania samych „znaczków" jako dekoracje na kopertach.
Poczta Turkmenistanu oraz Światowy Związek Pocztowy UPU nie poleca kupowania żadnych znaczków z Turkmenistanu, które nie są autoryzowane do obiegu pocztowego. Ostrzeżenie to dotyczy także podobnych walorów z innych krajów afrykańskich i azjatyckich, które padły ofiarą nieautoryzowanych emisji, a z których wymieniamy tylko najważniejsze z uwagi na wyprodukowaną ilość: Afganistan, Benin, Czad, Demokratyczna Republika Kongo, Dżibuti, Egipt, Gabon, Gambia, Haiti, Kirgistan, Madagaskar, Malawi, Mali, Niger, Republika Kongo, Rwanda, Somalia, Somaliland, Tadżykistan, Wybrzeże Kości Słoniowej, obszary Federacji Rosyjskiej, autonomiczne obszary państw powstałych po rozpadzie ZSRR.
W samym roku 2000 wychwycono około 100 nieautoryzowanych (nielegalnych) emisji z Turkmenistanu. Jest więcej lat i więcej krajów (miejsc), pod których imieniem drukowane są takie plakietki.
Emisje Nieautoryzowane (sensu stricto nielegalne)
- Emisje nieautoryzowane to wydania, które parodiują walory filatelistyczne, tzn. wyglądają jak znaczki, bloki, a nawet koperty FDC z jakiegoś kraju, ale nie zostały przez ten kraj oficjalnie wydane.
- Jest ich obecnie tysiące na rynku, co jest następstwem dostępności technologii drukarskich.
- Często są one „wydane" pod szyldem jednostki administracyjnej jakiegoś kraju (wyspy, prowincji, republiki, miasta itd.), która nigdy niezależnie nie emitowała znaczków.
- „Walory" te mają prawie zawsze postać atrakcyjnych tematycznie bloków lub arkuszy (łącznie nazywanych „arkusikami"), aczkolwiek ich projekt, grafika oraz użyty do produkcji papier są kiepskie. Często nie mają prawdziwej gumy, a jedynie gumopodobną warstwę nałożoną na tył znaczka, tzn. nie kleją się po namoczeniu.
- Tematyka nagminnie nie ma nic wspólnego z historią, geografią, kulturą, polityką czy środowiskiem naturalnym danego kraju „wydającego" takie „znaczki", ani z żadną międzynarodową okazją.
- Ponieważ są nieautoryzowane, więc są produkowane nielegalnie, po czym rozprowadzane przez sieć dystrybutorów - tak penetrują rynek, by często stać się częścią oferty nieuświadomionych sprzedawców.
- Dystrybutorzy posuwają się nawet do naklejania nielegalnych znaczków na koperty i wysyłania w nich listów - w ten sposób fejki przechodzą przez system pocztowy, jeszcze bardziej błaznując jako legalne znaczki.
- Dystrybutorzy potrafią jeszcze bardziej „uwierzytelnić" emisję, produkując fałszywe „certyfikaty autentyczności".
- Nie można ich zakwalifikować do tzw. wydań fantazyjnych (wydruków, które kształtem i dizajnem przypominają znaczek, ale nie są używane przez pocztę), ponieważ podszywają się pod legalne znaczki i jako takie są sprzedawane.
- Nie są to też fałszerstwa, czyli kopie legalnie wydanych walorów, lecz dowolne obrazki z napisami sugerującymi wydanie w jakimś kraju bądź jego regionie.
- Wydania te nie są z reguły ewidencjonowane w żadnym katalogu globalnym bądź lokalnym (nie mają przypisanych numerów katalogowych) - tak je można rozpoznać. „Z reguły", bowiem niektóre z nich zostały jednak - pod presją dilerów oraz z uwagi na komercyjną atrakcyjność - wpisane w rejestr renomowanych katalogów. Edytorzy tych katalogów (notorycznie Michel, także Yvert et Tellier, a ostatnio nawet Scott) czasami i z opóźnieniem umieszczają adnotację, że wydanie jest fantazyjne, co nie jest prawdą (patrz punkt powyżej), lub że wydanie nie jest autoryzowane przez pocztę. Pomimo późniejszych „errat", wydawnictwa te wprowadzają w błąd kolekcjonerów, tzn. nadają przypadkowym „walorom" statusu prawdziwych znaczków pocztowych. Jedynym katalogiem, który nie ewidencjonuje analogicznych emisji, jest Stanley Gibbons - to wydawnictwo twardo trzyma się wszelkich zasad i kodeksów, zanim rozpozna w jakimkolwiek znaczku cechy charakterystyczne dla pocztowego i filatelistycznego waloru. Innymi słowy, najpewniejszą drogą do rozpoznania ich jest przeszukanie katalogu Stanley Gibbons, w którym kolekcjoner nie znajdzie ani znaczków nieautoryzowanych, ani nawet tzw. nadużyć filatelistycznych (odmienna grupa emisji - autoryzowanych co prawda przez poczty pewnych krajów, ale nie spełniających międzynarodowych kryteriów, które awansowałyby je do walorów pocztowych czy filatelistycznych).
- Aby dać wyobrażenie o ich ilości na rynku oraz penetracji świata kolekcjonerów wystarczy przytoczyć fakt, że niektóre z nich stanowiły część tych ekspozycji filatelistycznych, które zdobyły nagrody na wystawach (sic!).