Śląsk Koenigszelt Jaworzyna Śląska ŚWIECZNIK ART DECO
Bardzo ładny świecznik art deco z ciekawą dekoracją w postaci liliowych kampanuli obrysowanych srebrem - z galwanicznym masywnym metalizowanym galwanicznym srebrzeniem postumentem podstawy. Świecznik jest na trzy wiece - dolna grubość świecy 2,7 cm - szeroki kołnierz 6,6 cm chroni obrus przed woskiem.
Wysokość środkowej najwyższej podstawy 15 cm, wysokość bocznych podstaw 11,4 cm - świece będą pięknie górować nad uroczyście zastawionym stołem - owal podstawy 18,5 x 10 cm - bardzo stabilny - wysokość podstawy 2,5 cm, całkowita szerokość 25 cm
Srebrzenia częściowo z ciemnym nalotem tlenku srebra - łątwym do wyczyszczenia do połysku - ale częste wybłyszczanie spowoduje w końcu przetraciesrebrzenia. ma swój urok z patyną - ja nigdy nie czyszczę srebra na porcelanie. Ma swój urok.
Piękne klasyczne art deco z epoki – wspaniała – poszukiwana śląska porcelana – coraz rzadsza na rynku i coraz bardziej cenna.
Perełka każdej śląskiej kolekcji-
Polecam
Jak na swoje 90 lat stan znakomity… skarb art deco z kufra eleganckiej śląskiej Prababci.
Z katalogu fabryki z 1937 roku : „Porcelana Königszelt słynie z pięknej formy, pierwszorzędnej porcelany i doskonałego wykończenia dekoracjami, jest więc produktem wysokiej jakości.
Na Wystawie Światowej w Paryżu w 1937 r., porcelana z Königszelt otrzymała złoty medal.
Niniejszy katalog zawiera wybór najlepszych zastaw stołowych – najczęściej zamawianych oraz kupowanych w prezencie.”
Notatka historyczna ZA SYGNATURY24
Fabryka porcelany w Jaworzynie Śląskiej ( Königszelt ) założona została w 1860 roku przez przedsiębiorcę budowlanego Silbera, który wybrał tę lokalizację fabryki ze względu na łatwy dostęp do znajdujących się w okolicy bogatych złóż gliny i węgla. Już wkrótce rozpoczął produkcję wyrobów, najczęściej utrzymanych w dekoracjach Zwiebelmuster ( wzór cebulowy ) i Strohblumen ( wzór suchych kwiatów ).
Ponieważ koszty produkcji były niskie, oferta fabryki stała się atrakcyjna dla klientów i szybko przyniosła zyski właścicielowi.
W 1871 roku, Silber otrzymał bardzo intratną propozycję sprzedaży fabryki i już w 1872 nowymi właścicielami przedsiębiorstwa zostali C. Heckmann i August Rappsilber, którzy kontynuowali produkcję przynoszącą zyski, przenosząc jedynie siedzibę firmy do Berlina. Fabryka nosiła wówczas nazwę Porzellanfabrik Heckmann & Rappsilber.
C. Heckmann, osiągnąwszy dość pokaźne zyski, w 1878 roku zdecydował się opuścić spółkę i pozostawić fabrykę w rękach A. Rappsilbera, który z sukcesem kontynuował prowadzenie firmy aż do przejścia na emeryturę w 1886 roku.
Fabryka osiągała znacznie lepsze wyniki finansowe od wielu innych, dlatego też zwrócił na nią uwagę dyrektor generalny koncernu Strupp - Dr. Gustav Strupp, który odkupił od Rappsilbera przedsiębiorstwo, zmieniając jego nazwę na Porzellanfabrik Königszelt A.G.
Akcjami spółki bardzo zainteresował się koncern Lorenz Hutschenreuther z Selb w Bawarii i już w 1905 roku przejął pakiet większościowy akcji firmy z Jaworzyny Śląskiej. Nastąpił wówczas dynamiczny rozwój fabryki w celu zwiększenia produkcji. Asortyment został zmieniony i teraz produkcja koncentrowała się na wysokiej jakości porcelanie stołowej, przeznaczonej głównie na eksport. Rozbudowa zakładu i zwiększenie produkcji wymusiło zwiększenie również zatrudnienia. W 1913 roku zatrudnionych było ponad 670 osób.
Nawet wybuch I Wojny Światowej nie zahamował rozwoju produkcji i przedsiębiorstwa. W 1922 roku zatrudniano 850 osób, a w 1930 ponad 1000.
Porzellanfabrik Königszelt A.G. była jedną z kilku fabryk porcelany, jakie otrzymały licencję na produkcję figurek postaci Disney'owskich, które jako niearyjskie, w okresie III Rzeszy Niemieckiej, zostały w większości zniszczone. Dziś są wyjątkowo rzadkie i bardzo poszukiwane na rynkach antykwarycznych całego świata.
W 1937 roku zatrudnienie spadło do ok. 800 osób, co było spowodowane optymalizacją procesu produkcji. Liczba ta pozostawała na stosunkowo stałym poziomie także w czasie II Wojny Światowej, jak również wówczas, gdy udziały Hutschenreuthera przejęła Porzellanfabrik Kahla z Turyngii.
W 1945 roku fabryka została upaństwowiona i przyjęła nazwę Państwowa Fabryka Porcelany Jaworzyna Śląska, a od 1954 roku: Zakłady Porcelany Stołowej KAROLINA Sp. z o.o. W latach 90-tych XX wieku fabryka została przekształcona w spółkę prywatną, w której udziałowcami zostali jej pracownicy.
SILESIA / KÖNIGSZELT (DZIŚ JAWORZYNA ŚLĄSKA):
KOMENTARZ:
Kiedy w 1843 roku zbudowano linię kolejową z Breslau do Freiburga, potrzebna była nazwa dla skrzyżowania z linią ze Schweidnitz Świdnica do Striegau Strzegomia. Ponieważ lokalizacja w okolicy śląskiego dużego starego miasta Świdnicy Schweidnitz znajdowała się dosłownie w szczerym polu, rozpoczęto pospieszne poszukiwanie pomysłów . Ktoś zauważył, że w czasie kampanii obok wsi Bunzelwitz Bolesławice w 1761 r. (Podczas wojny siedmioletniej) gdzieś w okolicy musiał stać namiot Fryderyka Wielkiego. I tak wybrano nazwę „Königszelt”, oznaczającą po prostu „Namiot Królewski”. Przez lata węzeł kolejowy pozostawał dość mały jednak wkrótce nastąpił rozwój związany z założeniem fabryki porcelany. W 1939 roku Koenigszelt liczył 3866 mieszkańców, którzy pracowali albo na kolei, albo w manufakturze porcelany. Od 1945 r. „Königszelt” to „Jaworzyna Śląska”, położona na terenie województwa dolnośląskiego .
[1]: PORZELLANFABRIK SILBER & COMP. (1860 DO 1872)
Firma została założona w 1860 roku w mieście Königszelt przez biznesmena i mistrza budowlanego SILBERA, który wybrał lokalizację ze względu na łatwy dostęp do bogatych złóż gliny i węgla występujących w okolicy. Wkrótce potem wyprodukował szeroką gamę podstawowych towarów, głównie dekorowanych w „Zwiebelmuster” (Blue Onion), „Strohblume” (Strawflower) lub „Indisch Blau”, abstrakcyjnej wersji „Strawflower”, która jest albo stemplowana, albo nanoszona za pomocą matrycy . Ponieważ koszty produkcji były bardzo niskie, firma była w stanie sprzedawać przedmioty znacznie taniej niż inne firmy, stała się bardzo interesującym obiektem dla inwestorów.
[2]: PORZELLANFABRIK HECKMANN & RAPPSILBER (1872–1878)
W 1871 r. SILBER otrzymał lukratywną ofertę sprzedaży przedsiębiorstwa, aw 1872 r. Fabrykę przejęli C. HECKMANN i AUGUST RAPPSILBER, którzy kontynuowali produkcję na ogół tych samych artykułów, co poprzednio, ale przeniosły główną siedzibę i biuro projektowe do Berlina.
[3]: PORZELLANFABRIK AUGUST RAPPSILBER O.H.G. (1878 DO 1886)
HECKMANN dołączył do RAPPSILBER dopiero jako inwestor i bazując na ciągłym sukcesie firmy, wkrótce był w stanie osiągnąć pewien zysk, ale po kilku latach zdecydował się przejść dalej, pozostawiając AUGUSTA RAPPSILBERA jako jedynego właściciela, który z powodzeniem kontynuował działalność, dopóki sam nie zdecydował się sprzedać firmy i przejść na emeryturę. Ponieważ biznes osiągnął w krótkim czasie więcej niż wiele innych, zwrócił na siebie uwagę dr. GUSTAVA STRUPPA, głównego dyrektora grupy inwestycyjnej Strupp-Konzern.
[4]: PORZELLANFABRIK KÖNIGSZELT A.G. (1886–1951)
18 grudnia 1886 r. Fabryka została sprzedana grupie STRUPP i przemianowana; nowa nazwa firmy została zarejestrowana w lokalnym rejestrze handlowym 22 stycznia 1887 r. i w tym samym roku firma przeniosła swoją główną siedzibę z powrotem do Königszelt. Jako korporacja firma oczywiście wyemitowała akcje i niemal od samego początku szczególnie zainteresowała się nimi jedna firma: firma LORENZ HUTSCHENREUTHER z Selb (Bawaria) – wówczas potentat i obok Rosenthala lider wzornictwa i technologii w produkcji porcelany w Niemczech. Hutschenrreuther w końcu osiągnęł większość udziałów w roku 1905 i zaczęł inwestować w swój nowy nabytek – nie zmieniając bardzo dobrej taniej marki produktów. Biura projektowe an potrzeby fabryki stworzyły świetne nowe modne wzory co spowodowało skokowy wzrost produkcji. Asortyment został zmieniony, koncentrując się teraz na zastawie stołowej z wyższej półki- która była w dużych ilościach również produkowana na eksport. Koenigszelt stało się znaną marką również za granicą- ale także na lokalnym rynku śląskim i sąsiedzkim rosyjskim i austrowęgierskim. Zaowocowało to dużą rozbudową zakładu i wzrostem zatrudnienia, które w 1913 r. osiągnęło łącznie nieco ponad 670 osób. I wojna światowa nie zatrzymała procesu rozbudowy iw 1922 r. fabryka zatrudniała 850 osób; Szczyt zatrudnienia i rozwoju firma osiągnęła w 1930 roku, wtedy fabryka zatrudniała nieco ponad 1000 osób! Co jak na warunki przemysłu porcelany było bardzo dużym zatrudnieniem.
Najsłynniejszym i najbardziej popularnym serwisem, który powstał w latach 30tych i jest profdukowany do dzisiaj – jest serwis Charlotte – neobarokowy- z ręcznie formowanymi uchwytami- formowanymi brzuścami dzbanków i cukiernic… nbardzo ładny. Produkowany był w wioelu zdobieniach- najczęściej bardzo bogato złocony.Był to serwis najwyższej klasy- an najbogatszy segmnjent rynku. Obok niego kontynuowalno produkcję sprawdzonych form z okresu secesji - piękny serwis Luise i Form W – tradycyjnie zdobiony wzorem cebulowym lub strohblumen. W latach 30tych pojawiła się moda an art deco i wspaniały serwis Nora z geometrycznymi uchwytami filiżanek i dzbanków, pękaty wzorowany na styl angielski Derby, Juliane – i całkiem modernistyczny minimalistyczny 756,
Fabryka produkowała także lementy serwisu Hutschenreuthera Feston- bardzo popularnego w Bawarii i W Neukon.
Bardzo ciekawy – wyprzedzający swoja epokę jesli chodzi o wzornictwo jest inspirowany Bauhausem serwis Kugelform- an planie kuli.
Dla Hutschenreuthera tworzyli projekty najwybitniejśi ówcześni projektanci wzornictwa przemysłowego. Wymienię kilka nazwisk, które projektowały także dla Koenigszelt – Fritz Klee, Karl Tutter, Carl Werner, Wilhelm Krieger, czy twórca słynnej figurki lwa, która stała się logo Hutschenreuthera Max Esser… namawiam do obejrzenia ich prac. To sa artyście rzeźbiarze- twórcy najwyższej światowej klasy.
Jedną z ciekawostek dotyczących przedwojennej produkcji jest kontrakt „Porzellanfabrik Königszelt A.G.” z Disneyem na produkcję porcelanowych figurek Myszki Miki na licencji Disneya i specjalizowała się w produktach opartych na obrazach Myszki Miki dostarczonych przez „Südfilm A.G.” firmą zajmującą się dystrybucją filmów Disneya w Niemczech. Niestety większość z tych tak zwanych „niearyjskich” produktów została zniszczona w okresie III Rzeszy w latach 1934–1945 i dlatego należą do najrzadszych europejskich przedwojennych kolekcji Disneyana. W 1937 r. Liczba osób zatrudnionych w firmie spadła do około 800 osób, głównie w wyniku optymalizacji produkcji w fabryce. W czasie wojny liczba ta utrzymywała się na stosunkowo stałym poziomie i nawet jeśli prace były wstrzymywane na krótki czas, produkcja przebiegała prawie normalnie, nawet gdy „Hutschenreuther A.G.” sprzedał swoje udziały „Porzellanfabrik Kahla” w Turyngii.
Podczas wojny jak wiele niemieckich fabryk – ruszyła produkcja dla poszczególnych jednostek wojskowych Wehrmachtu- obok sygnatury Koenigszelt germany pojawił się orzeł ze swastyką – do najrzadszych i poszukiwanych przez kolekcjonerów należą kubki i talerze, które są ozdobione niebieską obwódką, z symbolem pojedynczej łodzi Wikingów, nad którą znajduje się orzeł trzymający swastykę. Porcelana z tym zdobieniem powstała po niemieckiej okupacji Norwegii w 1940 roku; jest to seria specjalna wyprodukowana dopiero w 1941 r. i została przeznaczona an wyposażenie mesy- stołówki oficerskiej siedmiu dywizji, które brały udział w operacji o kryptonimie „Weserübung” (właściwie „Weserübung-Nord”) w zdobyciu Norwegii. Gdzie walczyła z nimi polska Samodzielna Brygada Strzelców Podhalańskich- biorąc udział w udanym decydującym ataku an pozycje niemieckie obok narwiku. Niestety klęska Francji spowodowała konieczność wycofania wojsk alianckich i Niemcy mogli ogłosić swoje zwycięstwo- a co gorsza położyć łapę an norweskich złożach rudy żelaza.
[5]: ZAKŁADY PORCELANY STOŁOWEJ „JAWORZYNA” ŚLĄSKA (1951–1957)
Po 1945 r. Fabryka znalazła się na terenie Polski i wszyscy niemieccy pracownicy musieli wyjechać, większość z nich znalazła nową pracę w Porzellanfabrik Bareuther & Co. A.G. w Waldsassen (Bawaria). Należy wspomnieć, że dla upamiętnienia współpracy między obiektami nie tylko przy tworzeniu dekoracji „Indisch Blau”, firma BAREUTHER stworzyła później znak fabryczny „Königszelt Bayern” (Königszelt Bavaria), przedstawiony w sekcji oznaczeń jako hasło . W 1951 roku firma została przemianowana na Zakłady Porcelany Stołowej Jaworzyna Śląska i pod polskim zarządem obiekt rozbudowywano i modernizowano od 1956 roku, a rok później przekształcono firmę w spółkę akcyjną, w wyniku czego powstała kolejna zmiana nazwy.
[6]: ZAKŁADY PORCELANY STOŁOWEJ „KAROLINA” SPÓŁKA Z O.O. (1957 DO DZIŚ)
Modernizacja trwała do 1961 roku, polegająca głównie na wymianie pieców węglowych na gazowe oraz dodatkowo instalowaniu specjalnych elektrycznych pieców tunelowych do wypalania dekoracji glazurowych. W ciągu następnych pięciu lat zmieniono również wiele etapów produkcji, ponieważ ręczne formowanie ustąpiło miejsca formowaniu mechanicznemu, a czasochłonne drukowanie na stali zostało zastąpione sitodrukiem.
W latach siedemdziesiątych XX wieku nastąpiła dalsza modernizacja: zainstalowano automatyczne linie do formowania kubków, kubków i talerzy, a następnie dwa nowe typy pieców, jeden do normalnego wypalania glazury i jeden do dekoracji wklęsłych. W latach osiemdziesiątych zakład rozwijał się jeszcze bardziej, a jakość produkcji i warunki pracy uległy znacznej poprawie. W latach dziewięćdziesiątych firma wprowadziła wiele nowych technologii produkcyjnych, takich jak prasy izostatyczne do blach (gwarantujące bardzo wysoką jakość) czy nowe piece do zdobienia glazury, co pozwoliło zakładowi produkować szeroką gamę produktów nadających się do kuchenek mikrofalowych i zmywarek. Karolina stała się jednym z najpopularniesjzych producentów pięknej porcelany wysokiej jakości w Polsce. Kontynuowała produkcję przedwojennych wzorów – w tym najpiękniejszego Charlotte, który w 1936 roku zdobyło złoty medal w Mediolanie.
Włosi nie od dziś znani są z tego, że praktykują oraz wyznaczają nowe trendy – jednak nie tylko w branży modowej czy projektowania wnętrz, ale i smakowania życia! Dolce Vita to słodkie życie Włocha – takie niespieszne, blisko przyjaciół i nieco leniwe. Włoskie praktyki znane są niemal na całym świecie, nie inaczej jest gdy chodzi o włoskie aperitivo! Oczywiście Francuz się z tym nie zgodzi – bo jego aperitif – z pewnością był pierwszy i jest lepszy… ale jednak historycy modowi stwierdzają, że aperitif wywodzi się od włoskiego aperitivo… i tym się zajmiemy- bo oba zwyczaje są wspaniałe… i bardzo do siebie podobne.
Włoskie aperitivo to najczęściej drink oraz chipsy czy orzeszki ziemne
Lepiej nie jeść… na pusty żołądek!
Byliście w Italii i spotkaliście kiedyś pozostawione niemal na środku ulicy, samotne auto? Niemalże codzienny widok. Zapewne zostawił go Włoch, który spotkał „starego” znajomego i poszedł z nim na szybkie aperitivo. Ale, co to właściwie jest to aperitivo? Otóż, to jeden z najbardziej popularnych zwyczajów w całej Italii. Aperitivo to nic innego, jak drink wypijany przed głównym posiłkiem – najczęściej dodatkowo zagryzany smakowitymi przekąskami. Jego celem jest zaostrzenie apetytu, by zjeść następnie obiad bądź kolację – bo jak to Włosi mawiają „lepiej nie jeść na pusty żołądek”.
Słowo pochodzi od łacińskiego wyrażenia aperire, które oznacza „otwierać”. W przypadku Włochów oznacza to oczywiście otwarcie celebracji posiłku bądź wieczoru. Mieszkańcy Italii najchętniej udają się na aperitivo po pracy, późnym popołudniem bądź pod wieczór. Chodzi w tym wszystkim o spotkanie się z przyjaciółmi i wspólne pogaduszki – bardziej, niż o wspólne wypicie ogromnej ilości alkoholu. Najczęściej Włosi skupiają się wokół wybranej restauracji bądź baru, które znajdują się blisko ich pracy lub mieszkania. A właśnie tak wygląda włoskie dolce vita. Podobnie we Francji- kiedy około piatej rodzina w końcu ląduje w domu po pracy i przejechaniu godziny w paryskich korkach – Maman szykuje obiad- ale na werandzie stoi stół zastawiony małymi talerzykami, małymi sztućcami i przysmakami z maminej kuchni – a na środku stoi otwarta butelka anyżówki Pernod – i kieliszki do likieru. Na większym talerzyku znajdziemy foi Gras – gęsie wątróbki, albo szynkę własnej roboty, albo smaluszek – lub pasztet własnej roboty… albo w najgorszym przypadku własnej roboty konfitury z własnych malin.
Rodzina zbiera się na werandzie – czekając na ostatniego spóźnialskiego- albo na hasło z jadalni… czasem trwa to kilka kwadransów.
Wracamy do Włoch. Bardzo często bary oprócz alkoholu serwują również zagryzki, często w formie szwedzkiego stołu. A więc, do trunku można dobrać sobie wówczas mniejszą bądź większą przekąskę – oliwki, chipsy, małe kanapeczki, orzeszki, marynowane pomidory i inne przysmaki, o których opowiem nieco później.
Różnorodne przekąski na jedno ugryzienie
Jak właściwie zaczęła się moda na włoskie Aperitivo?
Wszystko miało swój początek w roku 1786 w Turynie. Mówi się, że modę na aperitivo zapoczątkował Antonio Benedetto Carpano, twórca Vermouth. Był to również czas, kiedy kawa stała się w Italii najbardziej pożądanym trunkiem.
W Polsce francuskie zwyczaje – jak czytamy w Panu Tadeuszu – szybko stają się modne – w połowie XIX w na wyposażeniu panny młodej obok serwisu śniadaniowo obiadowego pojawił się talerz do ciasta, tortownica - i mniejsze specjalne talerzyki do ciasta – później pojawił się ażurowy ogrodowy serwis na owoce a na końcu mały serwis aperitif. Zmieniała się wielkość talerzy- śniadaniowy 19- 20 cm, deserowy do ciasta 15-17 cm, na owoce 12- 14 cm, i najmniejszy na przekąskę aperitif 9-11 cm .
W wieku XX aperitif stał się normą w bogatszych domach całej Europy.
Z początku aperitivo była to mieszanka wermutu z białym winem, ziołami i przyprawami, opracowanymi według specjalnej receptury. Następnie przeobraziło się w koktajl, w jakiego skład wchodzi Americano, Campari bądź Spritz. Było to również Prosecco podawane z łuskanymi orzechami arachidowymi, antipasti bądź frytkami. Od początku wprowadzenia aperitivo wiadomo było, że jego głównym celem jest jedynie… zaostrzenie apetytu. Włosi w dzisiejszych czasach traktują aperitivo jako możliwość zjedzenia kolacji z popiciem go smacznym koktajlem. Jednak skupiają uwagę wyłącznie na celebracji posiłku i chwili, a nie na samym alkoholu. On jest tu tylko sympatycznym dodatkiem.
Czy włoskie aperitivo ma w ogóle jakiś sens?
Oczywiście, że tak! Ukryty sens aperitivo to możliwość spotkania się z rodziną i znajomymi. Sposobność wypicia drinka mobilizuje Włochów do wyjścia z domów. Spotykają się, żartują ze sobą, odprężają, przeżywają lepsze (i gorsze) momenty w życiu, dyskutują o życiu, jedzą, odpoczywają po ciężkim dniu i zwyczajnie cieszą się chwilą. Aperitivo to również doskonała okazja na poznanie kogoś nowego i być może zakochanie się? Przez żołądek do serca?
W Polsce wieczorami chodzimy ze znajomymi na piwo bądź drinka. Podobnie wygląda to w Italii z tą różnicą, że włoskie aperitivo jest nieco bardziej radosne, wyszukane i polegające nie tylko na wypiciu wyskokowych trunków – ale przede wszystkim na spędzeniu ze sobą czasu. Aperol spritz to jeden z bardziej popularnych drinków “zaostrzających apetyt”
Jakie drinki są najbardziej popularne we Włoszech?
Jeżeli w Italii trwa akurat pora aperitivo, koktajle będzie można zazwyczaj kupić o wiele taniej niż w zwykłej godzinie – o godzinach podawania trunków tego typu.
Drinków jest do wyboru naprawdę wiele. Przy wyborze tego idealnego najlepiej pamiętać głównie o swoim guście i upodobaniach. Mogą to być, jak już wspomniałem wcześniej, tradycyjne trunki. W karcie najczęściej zobaczycie: Spritz, ,Aperol, Campari, Prosecco, Vino Bianco, Martini, Vermouth, Negrone, Americano, Spumante (białe wino), Fragolino (czerwone wino)
Oczywiście, można również zdecydować się na wersję bezalkoholową (I’aperitivo bianco). Dostaniecie wówczas sporą ilość lodu, która wypełniona będzie wodą sodową o smaku cytryny bądź pomarańczy. Faktem niepodważalnym jest jednak, że najbardziej popularne aperitivo są przyrządzane na bazie alkoholu. Nie ma się jednak o co bać – czystego alkoholu w takim drinku zazwyczaj jest niewiele.
W Italii nie ma mowy,żeby pić alkohol bez chociażby malutkiej porcji czegoś do przegryzienia. Zatem, drinkom do aperitivo zazwyczaj towarzyszą liczne przekąski (spuntino). Najbardziej popularne z nich to: smażone bruschetty, pojedyncze kawałki pizzy, smażone warzywa, oliwki, szynka, chipsy, orzeszki ziemne, pistacje, pasta - makarony w różnej postaci, również w sałatkach
Współczesne wersje przekąsek zamiast jednak podkręcać apetyt i zachęcić do zjedzenia obiadu czy kolacji, w pełni zaspokajają głodny brzuch. Przekąski często leżą na ladzie baru – zatem kelnerzy zazwyczaj zabierają je ze sobą wraz z zamówionym do stolika koktajlem. I nie ma w tym nic zaskakującego. Tak jest w Italii już od wielu lat, więc dla Włochów przekąska z drinkiem to zupełnie normalne połączenie. W ramach ciekawostki opowiem Wam, że zdarzyło mi się wiele razy spotkać turystów z różnych stron świata, którzy odmawiali przyjęcia przekąsek. Bali się, że dodatkowe kilka euro zostanie doliczone do ich rachunków. Nic bardziej mylnego. Można powiedzieć, że przekąska wliczona jest w cenę drinka. A dla włoskich kelnerów odmowa jej przyjęcia to niemalże obraza!
W jakich porach warto udać się na Aperitivo Italiano?
Biesiadowanie rozpoczyna się o różnych porach dnia, a więc ciężko jest ustalić jedną konkretną godzinę. Wiele zależy od danego miasta w Italii oraz danej restauracji czy baru. W niektórych z nich włoskie aperitivo zaczyna się już o godzinie 17:00 (przeważnie lokale nastawione na starszą klientelę), a w jeszcze innych dopiero od godziny 19:00. Zazwyczaj koniec biesiady następuje o godzinie 22:00. Oczywiście wiele zależy od miejscowości, lokalu czy też właściciela – są to trzy wyznaczniki, odpowiedzialne za ostateczny czas początku (i końca!) trwania aperitivo. W weekend czas aperitivo znacznie się wydłuża, trwając często do bardzo późnych godzin wieczornych. Nierzadko zdarza się, że ostatni klienci wychodzą z „posiadówki” nad ranem.