Franklinie (Franklinia alatamaha) w XVIII wieku rosły w Georgii, od ponad 200 lat wyłącznie w uprawie.
Franklinie Franklinia alatamaha odkrył i opisał w końcu XVIII wieku John Bertram, nadworny botanik króla Anglii Jerzego III. Około hektarowy las frankliniowy napotkał nad rzeką Altamaha w Georgii podczas wyprawy badawczej wiosną roku 1773, a jesienią następnego roku powrócił w to samo miejsce aby zebrać nasiona. Pierwsze rośliny wyhodowane z tych nasion posadził w swoim ogrodzie w Filadelfii. Niewiele lat później (na pewno przed rokiem 1803) nie było już żadnej franklinii nad rzeką Altamaha, rosły jedynie te dwa drzewa w ogrodzie Johna Bartrama przy bulwarze Lindbergha w Filadelfii. Od tych drzew pochodzą wszystkie współcześnie rosnące franklinie – w 2005 roku pochwalić się nimi mogło zaledwie około dwa tysiące parków i ogrodów (teraz już więcej – trochę w tym mojej zasługi :).
Franklinie wyrastają w kilkumetrowe drzewka lub wysokie krzewy. Kwitnie o niezwykłej porze, jesienią – kwiaty 8-centymetrowej średnicy podobne do kwiatów kamelii czy stewarcji rozwijają się od września do aż do pierwszych silniejszych mrozów. Te pierwsze podziwiać można na tle rozetek lśniących ciemnozielonych liści o długości 10-15 cm, ostatnie rozwijają się gdy liście są już intensywnie czerwone.
UPRAWA:
Franklinie dobrze rosną w przepuszczalnej glebie – w ciężkiej lub podmokłej mogą im gnić korzenie. Mają delikatną korę, jej uszkodzenia np przy kopczykowaniu lub owijaniu włókniną mogą być drogą dla szkodliwych grzybów i bakterii. Na właściwym stanowisku franklinie bez żadnych zabezpieczeń znoszą mrozy do -27C.
Dla dobrego rozwoju wymagają ciepłego lata, źle znoszą letnie susze.
Oferuję Państwu około metr wysokie drzewkowate franklinie w doniczkach 3- lub 4-litrowych. We wrześniu wyglądały jak na ostatnim zdjęciu, teraz już gubią pięknie przebarwione liście. Te kwitnące to bonus dla odbierających osobiście, wysyłać będę bez kwiatków!